Data: 2001-07-30 17:28:35
Temat: Re: dlaczego?
Od: "ŁukAsh" <w...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nina Mazur Miller" najezdza wojskiem na ŁukAsh'a ;-)
> I dalej nic z tego nie wynika.
> Zobacz na zjawisko fali w wojsku. Kot jest dreczony, bity i
> upokarzany. Kiedy juz przestaje byc kotem a staje sie dziadkiem
> zgodnie z twoja teoria fala powinna sie zatrzymac, bo przeciez Kot
> cierpial i powinien teraz innym kotom wspolczuc i rozumiec ich.
>
> A jednak, zamiast wspolczuc rozumiec to zadaje im dokladnie takie same
> cierpienia jakie sam dostal wczesniej od dziadkow.
>
> Podobny mechanizm mozna obserwowac w szkolach w ktorych stosuje sie
> okrutna dyscypline (np. dobrym przykladem do studiowania tego zjawiska
> byly szkoly szkolace dzieci na artystow w chinskiej operze; kary
> cielesne stosowano tam za najmniejsze uchybienia i wykonywali je z
> reguly najstarsi czlonkowie w grupie, panowala scisle ustalona
> hierarchia).
niestety troszke znadinterpretowalas moje slowa. nie pisalem tu o cierpieniu
spowodowanym (albo raczej zadawanym) s w i a d o m i e jednemu czlowiekowi
przez drugiego (>fala), lecz chodzilo mi raczej o cierpienie wywolane
jakimis "przypadkowymi" przezyciami, na ktorych przebieg rzadko kto mogl
miec jakis wplyw. Chodzilo mi np. o sytuacje, kiedy ktos jest swiadkiem
wypadku. Widzi zakrwawione ciala i slyszy jeki rannych. W wyniku tego
doznaje szoku, albo cos innego (nie jestem psychologiem, wiec nie wiem czego
moze jeszcze ktos taki doznac). To nie jego wina, ze byl aqrat w tym miejscu
i w tym czasie. W chwili, kiedy przezylem (i wyleczylem sie!) cos podobnego,
jestem w stanie bardziej zrozumiec taka osobe i moc jej wspolczuc. Tak wiec
po raz wtory powtarzam; przezycie jakiegos zjawiska pomaga w zorumieniu
innej osoby z podobnymi przezyciami tylko wtedy (pomijajac wyjatki), kiedy
to co przezywalismy nie zalezalo bezposrednio od innego czlowieka.
A wracajac do fali... Jest to zjawisko, ktore ma nature bardzo osobliwa, a
nie zaglebiajac sie w szczegoly moznaby powiedziec, iz zolnierzami kieruje
rzadza zemsty i przeniesienia swoich cierpien na nastepny rocznik.
> owszem, znajduja sie jednostki ktore sie z tego schematu wylamuja -
> ale sa to jednostki i wyjatki, a nie jest to regula. Gdybys mial racje
> tutaj to w takich miejscach wlasnie byloby to regula. A nie jest.
Wyjatki istnieja od kazdej reguly. A juz szczegolnie od tego, co napisalem
ja ;-)
> --
> Nina Mazur Miller
pozdr,
ŁukAsh
--
=*=
You are what you think your are. Happiness is not an accident. It's a state
of mind and it's your own decision.
|