Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed.silweb.pl!newsfeed.
tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Leo" <l...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Re: dlaczego?:-))
Date: Fri, 19 Sep 2003 14:06:00 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 36
Message-ID: <bkerhg$jue$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <bk9gcg$820$1@atlantis.news.tpi.pl><bkaiko$5v3$1@atlantis.news.tpi.pl><YN
CGBC18092003002207nqcvrg@cbyobk.pbz><bkaqu2$71$1@nemesis.news.tpi.pl>
<Y...@c...pbz>
NNTP-Posting-Host: sb14.internetdsl.tpnet.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1063973234 20430 80.55.79.14 (19 Sep 2003 12:07:14 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 19 Sep 2003 12:07:14 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:32887
Ukryj nagłówki
Adam Pietrasiewicz wrote:
> Ja jestem przekonany, że takie prawdziwe kalectwo, to jest w głowie, a
> nie w kulach i w wózku. Powiedziałbym nawet, że ja to wiem.
Witam
zafascynowany dyskusją postanowiłem w końcu i ja się odezwać, ponieważ
przez długi czas również poszukiwałem tej drugiej połówki. To co napisał
Adam to chyba najlepiej odzwierciedla moją przeszłość, to co siedziało w
mojej łepetynie, brak szacunku dla samego siebie i wiary w swoje możliwości,
umiejętności sprawiło że dłuugo byłem sam. I tak jak Adam mówił, trzeba -
choć w pewien sposób - zapomnieć o swoich chorobach, problemach i próbować
ŻYĆ.
w dzieciństwie i późniejszych latach wiele czasu spędzałem w różnych
szpitalach, sanatoriach, jak pewnie większość z Was, i pewnie nie odkryję
tutaj nic nowego, ale właśnie w tych ośrodkach wtedy czułem że żyję. Tam
wszyscy byli chorzy, nikt nie zwracał na to uwagi, tam liczyłem się JA a nie
moja niepełnosprawność. Co więcej to właśnie tam nauczyłem się żartować
sobie z własnej choroby, śmiać się z tego i to chyba w pewien sposób
pozwoliło mi samemu oswoić się z tym (hehe chyba dlatego zawsze jak jestem w
ogrodzie zoologicznym robię sobie zdjęcie z "wujkiem" wielbłądem). Musiałem
się przełamać.
Po paru latach spotkałem swoją drugą połówkę wtedy jeszcze zdrową, głównie
dzięki otoczeniu ludzi w jakim się obracałem (studia i te rzeczy), teraz po
paru latach okazało się że i moja obecna już żona że tak powiem zalicza się
do ON. Los płata figla..... Teraz to ja jestem tym "bardziej zdrowym".
Fakt, przyznaję, poruszam się o własnych siłach i pod tym względem nie mam
zbyt wielu ograniczeń choć mój wygląd zewnętrzny jest jak to ktoś powiedział
"niewyjściowy" :) ale próbowałem i się udało czego i wam wszystkim życzę.
Pozdrawiam
Leo
|