Data: 2003-09-19 12:06:00
Temat: Re: dlaczego?:-))
Od: "Leo" <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Adam Pietrasiewicz wrote:
> Ja jestem przekonany, że takie prawdziwe kalectwo, to jest w głowie, a
> nie w kulach i w wózku. Powiedziałbym nawet, że ja to wiem.
Witam
zafascynowany dyskusją postanowiłem w końcu i ja się odezwać, ponieważ
przez długi czas również poszukiwałem tej drugiej połówki. To co napisał
Adam to chyba najlepiej odzwierciedla moją przeszłość, to co siedziało w
mojej łepetynie, brak szacunku dla samego siebie i wiary w swoje możliwości,
umiejętności sprawiło że dłuugo byłem sam. I tak jak Adam mówił, trzeba -
choć w pewien sposób - zapomnieć o swoich chorobach, problemach i próbować
ŻYĆ.
w dzieciństwie i późniejszych latach wiele czasu spędzałem w różnych
szpitalach, sanatoriach, jak pewnie większość z Was, i pewnie nie odkryję
tutaj nic nowego, ale właśnie w tych ośrodkach wtedy czułem że żyję. Tam
wszyscy byli chorzy, nikt nie zwracał na to uwagi, tam liczyłem się JA a nie
moja niepełnosprawność. Co więcej to właśnie tam nauczyłem się żartować
sobie z własnej choroby, śmiać się z tego i to chyba w pewien sposób
pozwoliło mi samemu oswoić się z tym (hehe chyba dlatego zawsze jak jestem w
ogrodzie zoologicznym robię sobie zdjęcie z "wujkiem" wielbłądem). Musiałem
się przełamać.
Po paru latach spotkałem swoją drugą połówkę wtedy jeszcze zdrową, głównie
dzięki otoczeniu ludzi w jakim się obracałem (studia i te rzeczy), teraz po
paru latach okazało się że i moja obecna już żona że tak powiem zalicza się
do ON. Los płata figla..... Teraz to ja jestem tym "bardziej zdrowym".
Fakt, przyznaję, poruszam się o własnych siłach i pod tym względem nie mam
zbyt wielu ograniczeń choć mój wygląd zewnętrzny jest jak to ktoś powiedział
"niewyjściowy" :) ale próbowałem i się udało czego i wam wszystkim życzę.
Pozdrawiam
Leo
|