Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.tpinternet.pl!newsfeed.jasien-net.com
NNTP-Posting-Host: 81.168.143.210
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Date: Sun, 24 Apr 2005 19:18:32 +0200
Message-ID: <2...@j...jasien.net>
Sender: news user <n...@j...net>
From: duszołap <g...@i...wytnij.pl>
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Win98; en-US; rv:1.7.6) Gecko/20050319
X-Accept-Language: en-us, en
MIME-Version: 1.0
Subject: Re: długie bylo: Re: Problem rodzinny
References: <d48rdo$sdr$1@inews.gazeta.pl> <3...@n...onet.pl>
<d4aobt$p0s$1@inews.gazeta.pl> <d4bcas$571$1@inews.gazeta.pl>
<d4bdjl$rr8$1@nemesis.news.tpi.pl>
<2...@j...jasien.net>
<d4gfje$akn$1@nemesis.news.tpi.pl>
In-Reply-To: <d4gfje$akn$1@nemesis.news.tpi.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
Lines: 81
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:75348
Ukryj nagłówki
idiom wrote:
>>... na własne utrzymanie. Postawa z gatunku "chciałbym, żeby mi rodzice
>>dawali żryć i dach nad głową, bo jestem dzieckiem, ale nie wtrącali się
>>ani na krok, bo jestem dorosły/a" jest, łagodnie mówiąc, nie w porządku.
>>Dom rodzinny to nie hotel, trudno wymagać od rodziców, żeby patrzyli bez
>>słowa, jak dziecko pakuje się (ich zdaniem) w kłopoty.
>
> Ale skąd wiesz, że to właśnie zachodzi w przypadku Tomka ?
>
> Znam co najmniej kilka osób, które mieszkając z rodzicami mają takie same
> obowiązki jak "dorośli" członkowie rodziny i jedną, która wkłada więcej do
> domowego budżetu niż rodzice (bo ma więcej i nie wyprowadza się tylko
> dlatego, że nie stać jej na utrzymanie dwóch domów).
"Ktos powie, ze moge sie wyprowadzic i olac rodzine, tyle ze tam gdzie
ona mieszka mam male szanse znalezienia pracy. Czekam na to, az skonczy
studia (to juz w tym roku) i wtedy gdzies pojedziemy, jak tylko uda nam
sie dotrwac w tym zwiazku do tej pory."
"Robie dokladie tak jak mowisz, ale nie uzywam argumentu "bo sie
wyprowadze", bo chwilowo nie ma takiej potrzeby."
Coś jeszcze?
(Przy okazji podkreślam, że 'pakuje się w kłopoty' _ich zdaniem_. Sama
jestem ateistką i wiem, że od tego się nie umiera. Przynajmniej mam
nadzieję, że nie w XXI wieku, jakiś tysiąc lat temu umieranie z tego
powodu było dość powszechne. ;])
> Czy również w tym wypadku "dziecko" ma godzić się na sterowanie przez
> rodziców? Czy może uznać, że skoro ma się takie same obowiązki to i prawa
> przysługiwałyby takie same? Nie wyobrażam sobie, żebym miała wpływac na to,
> z kim spotyka się któreś z moich rodziców...
Ale są ludzie, którzy nie tylko sobie to wyobrażają, ale nawet
wprowadzają w życie, i rodzice Tomka najwyraźniej do takich należą. Nie
sądzę, żeby dowiedział się o tym 'wczoraj', toteż nie bardzo rozumiem,
po co im w ogóle powiedział o tym, że sobie ateistkę znalazł. Skoro ona
mieszka w innym mieście, wspólne układanie sobie życia planują
najwcześniej za rok, kiedy ona skończy studia -- mógł sobie darować ten
temat. A biorąc pod uwagę tekst: "jak tylko uda nam sie dotrwac w tym
zwiazku do tej pory", wskazujący, że to układanie życia nie jest jeszcze
na 100% pewne, tym bardziej powinien był to pominąć. A skoro już
powiedział i zobaczył, jaki odniosło to skutek, to teraz musi wybrać:
albo wygodne życie u rodziny, albo niepewna przyszłość z dziewczyną.
Aha, nie teoretyzuję -- jak uznałam, że jestem już dosć dorosła, żeby
rodzice nie musieli mi mówić, co mam robić, to się wyniosłam. Było mniej
wygodnie, ale swobodniej. W życiu tak już jest -- coś za coś.
--dusz.
|