Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.cyf-kr.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-f
or-mail
From: "zuczek" <z...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: dobre ciacho na pizze....
Date: Fri, 8 Nov 2002 21:15:14 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 60
Sender: z...@p...onet.pl@pg41.neoplus.adsl.tpnet.pl
Message-ID: <aqh608$h5p$1@news.onet.pl>
References: <2...@p...google.com>
<aqegp2$oq3$02$1@news.t-online.com>
NNTP-Posting-Host: pg41.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1036786504 17593 80.50.38.41 (8 Nov 2002 20:15:04 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 8 Nov 2002 20:15:04 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:133785
Ukryj nagłówki
Spisałam kiedyś z tej grupy przepis - jest zajebiozo (no może ciut mniej
tłuszczu 3 łyżki oliwy)
Ciasto na pizzę
Takie właśnie, jakie być powinno - połączenie chrupkości z miękkością - tam,
gdzie należy.
30 minut bardzo łatwe 4-6 danie tanie niesłychanie troszeczkę
pół kilograma mąki przedniej jakości
torebka drożdży instant
3 "czubate" łyżki oliwy extra vergine
znaczna łyżeczka soli
ciepła woda - około szklanki
Ciasto na pizzę po upieczeniu powinno łączyć kruchość spodniej warstwy z
delikatna puchatością warstwy tuz spod nadzienia.
Ciasto zaczynam od wyrobienia mąki z solą, drożdżami i wodą - wody dodaje
tyle, by otrzymać ciasto o średniej twardości - tak by plastycznie układało
się pod rękoma. Kiedy ciasto dobrze wyrobione, gładkie dodaję do niego oliwę
i znowu wyrabiam, aż ciasto wchłonie całą oliwę i będzie błyszczące i
doskonale nie łączące się ze stolnicą. Teraz ciasto ląduje w misce, miska
jest nakryta ściereczką i odstawiona - miska w ciepłe miejsce.
W tym czasie jest czas by przygotować sos i nadzienie. O czym w poniżej w
szczegółowych przepisach.
Kiedy ciasto podrośnie - zwiększy swoją objętość około półtora raza, wyjmuję
je z miski, oprószam mąką i formuję albo placek, albo pieróg, innymi słowy
calzone. Tutaj stosuję pewien patent, który wydobyłem kiedyś podczas
całodobowego przesłuchania pewnego Włocha, podczas nocnej sesji nad
Balatonem - na wysmarowanej blachą oliwie układam ciasto, zawijam trochę
brzegi, by nadzienie nie uciekało i smaruję je bardzo obficie oliwą. Dzięki
temu nadzienie, które znajdzie się na cieście nie rozmiękczy jego za bardzo
i po upieczeniu ciasto będzie odpowiedniej suchości, a nadzienie
odpowiedniej wilgotności.
Wysmarowane ciasto oliwą smaruję jeszcze w przypadku niektórych nadzień
sosem pomidorowym. Dopiero na sos pomidorowy układam nadzienie i... nie, nie
posypuje żadnym serem. Na ser dopiero nadejdzie czas.
Jeśli to zwykła pizza a nie calzone, wkładam ją do pieca na kilkanaście
minut do pieca. To, że pizza jest już prawie gotowa poznaję po brzegach,
które lekko przyrumienione. Teraz wyjmują na chwile pizzę z pieca i układam
na niej dosyć grube plastry mozarelli. Pizzę z mozarella wkładam jeszcze do
pieca na około 3 minut - tak by ser się rozpuścił i dosłownie leciusieńko
zażółcił - ułożenia mozarelli przed upieczeniem się pizzy spowodowałoby, iż
ser w zasadzie by się spalił i pozostała by z niego tylko cienka, chrupka
skórka - taki też jest dobry - ale myślę, że ciągnący się ser na pizzy jest
znacznie lepszy.
ita
|