Data: 2002-02-20 11:23:59
Temat: Re: dojrzała osobowość tłumu
Od: <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ika:
> Zrozumienie dla cierpienia - tak. Ale na pewno nie zachowanie typu: 'musi
> pana na pewno boleć', 'pewnie bardzo pan cierpi' -- to wywołuje reakcje
> przeciwną, chory może się załamać, bo skoro nawet lekarz mu współczuje,
> to znaczy, że jest już naprawdę źle.
Widzisz - do zrozumienia cierpienia dolaczylas swoj rozum, wiesz dobrze, jak
nalezy sie zachowac, aby utrzymac te rownowage, o ktora Ci chodzi. Gdy kieruje
Toba pozytywne nastawienie rozum pomoze Ci wybrac wlasciwe rozwiazanie, o ile
tylko nie przekombinujesz.
Droga 'srodka' zaklada czyste intencje i szlachetna prostote dzialan.
> > Ale to sie czuje...
>
> Owszem :)
> Ale chodziło mi o pewne wyznaczniki, standardy.
Ja wciaz uwazam, ze takie skatalogowane standardy nie zastapia własnego,
wewnetrznego nastawienia. Mozna jednak pokusic sie o taka wyliczanke:
- pozytywne nastawienie i zyczliwosc dla otoczenia,
- wrazliwosc na cudze cierpienie i umiejetnosc zachowania sie w jego obliczu,
- swiadomosc wlasnego zachowania i jego konsekwencji,
- umiejetnosc radzenia sobie ze stresem,
- korzystanie z rozumu i elastycznosc,
- fachowa wiedza, ktora daje lekarzowi poczucie pewnosci,
- zaufanie we wlasne sily.
Wyszly regulki czy lista zyczen? ;)
> A przede wszystkim o to,
> czy każdego jednostkowego chorego powinno się traktować jak niedojrzałego
> i uważać jak na dziecko, by nie urazić jego psychiki - choćby z racji
> jego zwiększonego egocentryzmu i niepokoju.
MZ to musisz sama kazdorazowo ocenic, pamietaj tez, ze z czasem Twoje podejscie
do danego czlowieka mozesz modyfikowac stosownie do sytuacji.
Jako lekarz bedziesz samodzielnie podejmowala tez takie decyzje, zbieraj
doswiadczenia i ufaj sobie :)
pozdrawiam:)
--
Zelig9
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|