Data: 2008-05-17 11:53:19
Temat: Re: dostęp do sieci problemem? było: Re: prezent z okazji I. Komunii
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
hubert depesz lubaczewski pisze:
> wydaje mi się, że "Cały dzień nasiadówki, nie odrobione lekcje, zero
> wychodzenia na dwór." to problem wychowania a nie dzieci.
Hahahahaha :). Masz rację - wydaje Ci się :)
> mnie książki potrafią wciągnąć ta, że przez kilka godzin nie ruszę się z
> miejsca "bo muszę doczytać". a co gorsze - często jest jeszcze "następny
> tom".
Jak nie mają komputera to jeden robi właśnie to a druga godzinami uczy
się grać na kibordzie. Ta opcja bardziej mi się podoba.
> czy książki też mam limitować? wydzielać?
Nie widzisz różnicy między strzelanką w kompie a książką? Boje się pytać
co to za książki w takim razie...
> dodatkowo - wydaje mi się, że sztuczne ograniczanie dostępu do tego co
> już obecnie jest realnie sprawę ujmując koniecznością, spowoduje 2
> rzeczy:
Nie jest sztuczne. Maja dostęp codziennie i to nie po 15 minut, tylko
koło 2 godzin plus jeszcze dodatkowe rzeczy typu "musze znaleźć do
szkoły...".
> 1. będzie im się trudniej dostosować jak wejdą w wiek gdy szuka się
> pracy
Weź, nie rób sobie jaj. W internecie poruszają się bez problemu wiedzą
co i jak mozna znaleźć. Komputerem posługują się prawie na moim poziomie
(czyli IMHO całkiem przyzwoitym). W czym brak interentu we własnym
pokoju utrudni im życiowy start?
> 2. owoc zakazany najlepiej smakuje. wolę by moje dzieci miały dostęp
> nielimitowany plus moje pogadanki o zagrożeniach z tego wynikających,
> niż mają chodzić "pouczyć się" do kolegi, który ma nielimitowany dostęp
> do sieci, i trafić na te właśnie zagrożenia.
Wiem co i u kogo oglądają (mniej więcej). I wbrew pozorom nie chodzi mi
o pornosy.
LL
--
http://pl.youtube.com/watch?v=hkqqMPPg2VI
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych dzwiekow
- niektore przypominaja odglosy wielorybow i policyjna
syrene, inne, jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|