Data: 2007-11-25 00:08:32
Temat: Re: dwa artykuły
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marek Krużel" napisał w wiadomości:
>>>>>>>>> http://tinyurl.com/2cajo2
>>>>>>>>> ten drugi to oczywiście brednie czyli chciejstwa, mieszanie
>>>>>>>>> zeznań i wartościowań z rzeczywistością, ta pani albo ma poważny
>>>>>>>>> problem, albo jest podatna na sugestie, ma skłonna do
>>>>>>>>> manipulacji, lub jest to opiniotfurczość, ewentualnie prowokacja
>>>>>>>> Ten pierwszy przeszedł Ci gładko, choć masz awersje do
>>>>>>>> prowadzonych badań społecznych. Conajmniej dziwne mi się to
>>>>>>>> wydało. Tak samo, jak dziwne jest, że atakujesz Dziennkarkę Olgę
>>>>>>>> Woźniak, która pozbierała pewnie jakieś fakty naukowe, żeby
>>>>>>>> zobrazować od dawna znaną tezę, że każdy z nas konfabuluje
>>>>>>>> rzeczywistość.
>>>>>>> konfabulują raczej ci którzy czują się zmuszani do składania
>>>>>>> zeznań, po prostu pamięć jest zawodna, czasem podpowiada np.
>>>>>>> kompilacje różnych wspomnień
>>>>>> Więc rozszerz sobie to pojęcie o interpretowanie dla wygody, żeby
>>>>>> nie utrudniać sobie życia.
>>>>> a więc jednak człowiek przystosowuje się świadomie, czyli żadnej
>>>>> tyranii mózgu nie ma, najwyżej uświadomienie sobie konieczności
>>>>> ułatwiania mózgowi życia ;)
>>>> Dla Ciebie nie ma, bo Ty jesteś od mózgu mądrzejszy. Jesteś w opozycji
>>>> do mózgu?
>>> ? my brain is my castle, urządzam go po swojemu
>> Urządzaj sobie, ale go też używaj!
> czemu krzyczysz?
Krzyczy się zwyczajowo w Necie dużymi literami. Wykrzyknik stosuje się na
końcu zdania w trybie rozkazującym. To nie oznacza, że to jest rozkaz, albo
podniesiony głos - tylko takie są zasady pisowni w naszym języku.
Ale jeśli Cię obudziłem, to przepraszam! ;DDD
>>>>>>>> Świat składa nam się z naszych własnych interpretacji a nie z
>>>>>>>> jedynie słusznych faktów, których i tak jako cywilizacja w 100%
>>>>>>>> nigdy do końca nie dookreślamy. Nawet wtedy, gdy używamy coraz
>>>>>>>> doskonalszych narzędzi do badań.
>>>>>>> to nie jest treścią artykułu
>>>>>> Treścią artykułu nie są brednie, tylko zuważalny mechanizm.
>>>>> zgodza, treścią artykułu nie jest niewspółmierna do naszych
>>>>> możliwości komplikacja świata, tylko sposoby, mniej lub bardziej
>>>>> świadome radzenia sobie z nią, czyli wynikałoby z tego że
>>>>> zniewoleniem jest konieczność używania sposobów, bo przecież nie same
>>>>> sposoby :)
>>>> Tak. Mechaniczna i samoczynna funkcja mózgu, jeśli chodzi o ścisłość.
>>> to nie zmienia faktu że artykuł jest bez sensu.
>> Fakt, że można sensu nie dostrzegać.
> fakt że nie jest łatwo napisać dobry artykuł
Niewątpliwie.
>>>> Spróbuj jednak z tego wyciągnąć inny wniosek. Pomiń we wniosku pojęcie
>>>> zniewolenia.
>>> mam się tego już nie czepiać? to się czepie czego innego... zjawisko
>>> wyparcia to fikcja literacka, tak samo jak fałszywe wspomnienia,
>>> podobnie przypisywanie mózgowi właściwości powstałych dopiero w
>>> procesie socjalizacji, a konieczność spójności ego to już banialuki,
>>> doskonale wystarczająca jest akceptacja środowiskowa, bo na zewnątrz
>>> wystarczy złudzenie posiadania dobrych argumentów dowolnie
>>> niemerytorycznych
>> To koncepcja niskich lotów. Czym jest "złudzenie posiadania dobrych
>> argumentów"? Dla kogo mają być konkretnie przeznaczone, bo odbiór
>> argumentów różni się dla każdej jednostki? No i złudzenia maja
>> to do siebie, że sa ulotne. Więc co potem?
> gwarancje też mogą okazać się pozorne, albo się zdezaktualizować.
> argumentów dostarcza się tym którzy z jakichś powodów mogą ich żądać
Wszystko jest gówno z wyjatkiem moczu... w zasadzie. Nie masz już bardziej
interesujących argumentów? Bo że będą przekonujące, to się od kilku już
postów nie spodziewam. ;)
>>>> Bo "radzenie sobie" z czymkolwiek nie jest zniewoleniem człowieka
>>>> przez sposoby.
>>> ale dowolna konieczność już tak
>> Jeszcze raz spróbuję Ci wytłumaczyć, o co mi chodzi: Uwaga! Musisz tylko
>> niektóre, najważniejsze sprawy wybierać do analizowania przy
>> podejmowaniu ważkich decyzji. Wszystkich niewyjaśnionych spraw masz na
>> codzień tak wiele, że próba ich rozwiązywania w zgodzie z jedyną
>> najprawdziwszą prawdą zajęłaby Ci tak wiele czasu, że życie uciekło by
>> Ci już przy trzeciej z kolei. Dlatego przyjmujesz (Twój mózg sam to
>> robi) rozwiązanie pierwsze Ci pasujące i jedziesz dalej.
> dużo zależy od subiektywnej wagi problemu
Zgoda, ale ja mówię o ilości. Subiektywnie masz czas na wybór niewielkiej
ilości spraw do rozwiązania. Może musisz koniecznie wiedzieć, jaki plan dla
Rosji ma Putin i konieczne będzie dla Ciebie studiować politykę stosunków
wschodnich - a mnie to może wisieć, bo mam inne priorytety. A sprawę
zamysłów Putina jakoś sobie muszę w głowie poukładać, żeby nie zesrać się ze
strachu przy każdym jego lekceważącym i straszącym Polskę przemówieniu.
Jeśli nie będzie mi się chciało nad tym długo zastanawiać, mój mózg uzupełni
luki w ciągłości logicznego wywodu bez mojego udziału bezpośredniego.
Skorzysta tylko z zasobów mojej (swojej) świadomej i podświadomej wiedzy. ;)
>> Jest przecież pewna granica. Zamiast szukać igły w stogu siana,
>> idziesz kupić cały nowy igielnik. Nie warto rozczesywać godzinami
>> skołtuniałych włosów. Lepiej je odciąć, a one odrosną. :)
> to prawda, mózg ułatwia życie, można go np. nauczyć skupienia
> na tym co w danej chwili właścicielowi wydaje się ważniejsze
Bezwzględnie tak. :)
--
pozdrawiam
michał
|