Data: 2007-11-28 23:24:28
Temat: Re: dwa artykuły
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marek Krużel" napisał w wiadomości:
...
>>> serio stosujesz jakieś wyparcia? ja po prostu nie myślę jak mnie coś
>>> nie zmusza, z kolei te tzw fałszywe wspomnienia niczym się nie różnią
>>> od fałszywej informacji, którą ktoś ma za prawdziwą, no chyba że ktoś
>>> żyje w jakimś własnym świecie i pamięta lepiej to co mówił niż to w
>>> czym uczestniczył, co naturalne raczej nie jest
>> Z tymi wyparciami, to też jest tak, że są bardzo praktyczne. Moim
>> zdaniem wypieramy ze świadomości te informacje, których się boimy
>> (odczuwamy lęk) albo informacje, które nie pasują nam do spójnego
>> paradygmatu (takiej mapy rzeczywistości), co również może sprowadzać się
>> do jakiegoś lęku, obaw. Wyparcie jest w końcu mechanizmem obronnym i to
>> nasz mózg je stosuje bardziej, niż my sami czyli dzieje się to poniekąd
>> samoczynnie. My w tym czasie możemy spokojnie wykonywać swoje
>> priorytety.
> o ile to działa samoczynnie, nie przeczę że u źródła są to naturalne
> mechanizmy obronne, ale całkiem świadomie też można nie myśleć o tym
> na co nie mamy, czy nie chcemy mieć wpływu, a własne przekonania, ani
> ich spójność wcale nie muszą subiektywnie być zagrożone albo nawet
> wydawać się niezbywalne, niektórzy chętnie zmieniają poglądy...
> np. na trudniejsze do zakwestionowania ;)
Myślę, że można. Wymaga to jednak treningu i to bardzo zaangażowanego. Ale
to, o czym piszesz, może wcale nie jest wyparciem, tylko świadomym
działaniem, za którym stoi jakiś konkretny cel. Musimy pamiętać, że
większość naszych bliższych i dzlszych celów nie jest wcale określona przez
świadomość. Wiele celów mamy jakby zakodowane gdzieś z "tyłu głowy".
mechanizm wyparcia w jakimś sensie wiąże się z takim zakodowanym celem.
Każdy z nas ma na przykład swój wewnętrzny system przyzwyczajeń odnoszących
się do utrzymywania kondycji fizycznej czy zdrowia.
U jednej osoby będzie to zawsze wbieganie do góry po schodach zamiast
spokojnego wchodzenia, chodzenie zimą w czapce, spożywanie tylko gorących
napojów przed wyjściem z domu oraz kompanie się w wannie przed snem.
Ktoś inny natomiast dla hartu w mroźny dzień odsłania tors przez odpięcie
dwóch guzików pod szyją, nigdy nie zakłada czapki, zawsze pije zimne napoje
z lodówki a myje się dokładnie tylko rano i w zimnej wodzie, za to samą
głowę myje w bardzo gorącej.
Na końcu tych wszystkich nawykowych działań jest gdzieś jakiś nieokreślony
ściśle cel. Bo na ten niesprecyzowany cel składają się duże ilości różbych
decyzji z przeszłości. Wiąże je jakiś wspólny wątek. Wszystko jakby zebrać
do kupy, to może nie mieć specjalnie sensu, ale pasuje do jakiejś
podświadomej koncepcji i jest z nią spójne. Nie zastanawiamy się nad tym na
codzień w ogóle i jakby nas ktoś o to zapytał, czemu robimy zwyczajowo tak a
nie inaczej, to musielibyśmy dużo czasu poświęcić, żeby spróbować to
logicznie wytłumaczyć. I daję sobie głowę uciąć, że będziemy zmyślać, jak
coś nie będziemy potrafili logicznie wytłumaczyć. Po to, żeby wszystko, co
opowiemy miało jakąś logiczna konstrukcję. To będzie dla naszego mózgu
ważniejsze niż najprawdziwsza prawda. Nie jest tak? :)
>>>>>>>> Bo "radzenie sobie" z czymkolwiek nie jest zniewoleniem człowieka
>>>>>>>> przez sposoby.
>>>>>>> ale dowolna konieczność już tak
>>>>>> Jeszcze raz spróbuję Ci wytłumaczyć, o co mi chodzi: Uwaga! Musisz
>>>>>> tylko niektóre, najważniejsze sprawy wybierać do analizowania przy
>>>>>> podejmowaniu ważkich decyzji. Wszystkich niewyjaśnionych spraw masz
>>>>>> na codzień tak wiele, że próba ich rozwiązywania w zgodzie z jedyną
>>>>>> najprawdziwszą prawdą zajęłaby Ci tak wiele czasu, że życie uciekło
>>>>>> by Ci już przy trzeciej z kolei. Dlatego przyjmujesz (Twój mózg sam
>>>>>> to robi) rozwiązanie pierwsze Ci pasujące i jedziesz dalej.
>>>>> dużo zależy od subiektywnej wagi problemu
>>>> Zgoda, ale ja mówię o ilości. Subiektywnie masz czas na wybór
>>>> niewielkiej ilości spraw do rozwiązania. Może musisz koniecznie
>>>> wiedzieć, jaki plan dla Rosji ma Putin i konieczne będzie dla Ciebie
>>>> studiować politykę stosunków wschodnich - a mnie to może wisieć, bo
>>>> mam inne priorytety. A sprawę zamysłów Putina jakoś sobie muszę w
>>>> głowie poukładać, żeby nie zesrać się ze strachu przy każdym jego
>>>> lekceważącym i straszącym Polskę przemówieniu. Jeśli nie będzie mi się
>>>> chciało nad tym długo zastanawiać, mój mózg uzupełni luki w ciągłości
>>>> logicznego wywodu bez mojego udziału bezpośredniego. Skorzysta tylko z
>>>> zasobów mojej (swojej) świadomej i podświadomej wiedzy. ;)
>>> fakt, gdzieś tam w pozornym uśpieniu odbywają się różne działania
>>> kombinatoryczne, a że dla mózgu najistotniejsze są jego potrzeby,
>>> zwłaszcza bezpieczeństwo i to rzeczywiście może prowadzić do
>>> gorączkowej mózgowej aktywności, jeśli człowiek zajmie się czym innym
>>> to i tak może się ona odbywać w podświadomości. chyba tak właśnie jest.
>>> btw nawet nie wiem co tak się odbywa na wschodzie, jakoś mało mnie to
>>> interesuje
>> Twoja podświadomość jednak pozlepia wszystko, co Twój mózg zmagazynował
>> przez lata o Wschchodzie i jakąś mapkę skonstruował. W razie potrzeby
>> Twoja świadomość po nią sięgnie.
> tak, takie stereotypy na własny użytek, nie interesując się specjalnie
> trudno o coś więcej
>>>>>> Jest przecież pewna granica. Zamiast szukać igły w stogu siana,
>>>>>> idziesz kupić cały nowy igielnik. Nie warto rozczesywać godzinami
>>>>>> skołtuniałych włosów. Lepiej je odciąć, a one odrosną. :)
>>>>> to prawda, mózg ułatwia życie, można go np. nauczyć skupienia na tym
>>>>> co w danej chwili właścicielowi wydaje się ważniejsze
>>>> Bezwzględnie tak. :)
>>> niech żyje mózg ;)
>>
>> Niech żyje i króluje po wsze czasy! ;)
> lol, "wsze czasy" to daleka perspektywa, człowiek z natury jest egoistą,
> chyba że mu coś odbije i myśli inaczej
Hehe, tak jak u Drzyzgi w tamtym tygodniu w "rozmowy w toku" gościu usiłował
wszystkim obecnym wytłumaczyć, że bezpłatnie chce oddawać swoją spermę
kobietom, które nie mogą mieć dzieci - pod warunkiem, że tę kobietę pozna i
uzna, że jest godna być matką za jego przyczynkiem. Chce robić to po to,
żeby pomagać. Nic więcej nie chce. Ale nikt na sali nie chciał mu uwierzyć w
czyste intencje...
--
pozdrawiam
michał
|