Data: 2008-10-20 06:37:20
Temat: Re: dzien papieski
Od: Yola <y...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
waruga_e pisze:
> Jak koleżanki w białej sukni do ołtarza to ona też koniecznie ślub
> kościelny? Tylko po co to wszystko, bo ludzie patrzą, co koleżanki
> powiedzą?? Sztuczne to jest i tyle. A jak rówieśnicy masowo się rzucą na
> narkotyki, to dla przyjaźni koniecznie też musi zacząć brać?? Strasznie
> pokrętne tłumaczenie.
Nie takie bardzo pokretle, a juz pisze dlaczego. Nie wiem tylko, czy
ktos w to uwierzy :) Kiedy chodzilam do szkoly podstawowej przeniesiono
religie do szkol. Mieszkalam pod Czestochowa. Sprawa dotyczyla jednego
ksiedza, pozwalal sobie na przerwach poklepywac dzewczyny po tylkach,
tak niby na zarty. Ode mnie dostal publicznie w twarz, jak kazdy inny,
ktory pozwoliby sobie mnie "dotknac". Od tego zaczelo sie wszystko... Do
dyrekcji zostal wezwany rodzic, poszedl Tata, ktory w 100% popieral
mnie. Zaczelam miec spore problemy w szkole, a po za szkola, tez nie
bylo dobrze, nawet bardzo malo prawdopodobne, ale jednak. Tenze ksiadz
nie mial prawa jazdy, a mimo tego jezdzil samochodem, ktorym potracil
mnie, na szczescie nic mi sie nie stalo, po czym odjechal. Kiedy Tata
sie o tym dowiedzial, chyba kazdy kochajacy ojciec zachowalby sie
podobnie, pojechal do ksiedza i potrzasnal Nim dwa razy, pozniej
pojechal na polcje, aby zglosic potracenie corki, a tam dowiedzial sie,
ze jest na Niego skarga o pobicie. Ja urodzilam sie z wada stop, jako
dziecko bylam operowana, tak wiec moge chodzic i nikt z rowiesnikow nie
wiedzial o moim problemie do pewnego czasu, kiedy to ksiadz w czasie
przygotowan do biezmowania opowiadal mlodziezy o moim inwalidztwie
skrycie ukrywanym. Czesc rowiesnikow okazalala sie zawistna i brutalna.
Niestety, w tamtym okresie dostalam w dupe od zycia.
Wiem, pewnie powiecie, ze to byl wyjatek, bo normalnie tak sie nie
dzieje i zdaje sobie z tego sprawe, ale jednak, dlatego nie podejmuje
radykalnych decyzji, ktore moga z mojego dziecka zrobic "innego". Wiem,
ze dzieci potrafia zajsc za skore bardzo mocno, obrzydzic dziecku bardzo
wiele, tak wiec prosze o kawalek wyrozumialosci, nie wszyscy zdajecie
sobie sprawe, co moga dzieci, gdy spotkaja na swojej drodze "innego".
|