Data: 2008-10-20 13:37:45
Temat: Re: dzien papieski
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lolalny Lemur napisał(a):
> krys pisze:
>
>>> W pierwszej klasie 7-latek nie pracuje na lekcji i ma na to
>>> przyzwolenie rodziców. To norma wg Ciebie?
>>
>> Od pilnowania pracy na lekcji to jest nauczyciel, rodzic wtedy jest
>> gdzie indziej.
>
> Uhm.
Nie wiem, jak Ty, ale ja z dziećmi do szkoły nie chodzę. Nauczyciele
dają sobie jakoś radę.
>
>>>>> i na msze
>>>>> chodzić też nie będzie.
>>>> Nie widze związku. Religia w szkole nie jest od rozliczania praktyk
>>>> religijnych poza szkołą.
>>> Juz kiedyś o tym było. Absolutnie się z tym nie zgadzam i juz
>>> pisalam kiedyś czemu i co na ten temat myślę.
>>
>> Możesz myśleć, co chcesz, niedawno nawet biskupi się odżegnywali
>> publicznie od tego, że praktyki religijne mają wpływać na ocenę z
>> religii. To było wtedy, kiedy postanowiono ocenę z religii wliczać do
>> średniej na świadectwie..
>
> Popatrz, to teraz mogę myśleć co chcę? Od kiedy takie ilości
> tolerancji buchają z Twojego jestestwa? :)
Od zawsze.
> I tak mojego zdania to nie
> zmienia (biskupi IMHO kombinują, bo widzą, że przeholowali): jeżeli
> chodzi się na religię (nie mylić z religioznawstwem) i deklaruje się
> przynależność do społeczności oraz wiarę to powinno się brać udział w
> praktykach religijnych.
Jak zostaniesz biskupem, To twoje zdanie będzie coś znaczyło. Póki co,
obowiązujące jest zdanie obecnych biskupów, nawet, jeśli kombinują.
> Nie podoba mi się co prawda stawianie za to
> ocen, ale IMHO katecheta ma prawo oczekiwać od dziecka, że to nie są
> puste deklaracja (jak w przypadku "wierzących niepraktykujących")
No właśnie, to jest _Twoje_ zdanie, a nie wykładnia dla katechetów.
Ale w końcu chyba nikt nie broni chodzacym na religię dzieciom dostępu
do praktyk religijnych?
>
>>>> Wątpisz, jakbyś nastolatków w domu nie miała.
>>> Pooglądanie religii z bliska tylko w szkole z negacją tejże w domu w
>>> wieku lat siedmiu na pewno nieźle robi.
>>
>> Skąd wiesz, ze negacja, a nie obojętny stosunek?
>
> Poczytaj jej posty. Zieje antyklerykalizmem.
Wydaje mnię się, że ona w domu postów nie pisze. Nie musi też przenosić
swoich uprzedzeń na dziecko, ani rozprawiać o nich z mężem.
Czyli - guzik wiemy.
>
>> Czyli jednak kamień w twoim reku jest nie na miejscu.
>
> Moje dzieci chodzą na religię, ja z nimi do kościoła, nie pcham się do
> Komunii, bo mi się nie należy. Pokaż mi tę belkę w moim oku, która
> pretenduje mnie do miana hipokrytki.
Żyjesz bez ślubu. A to niezgodne z nauką kościoła przecież.
>
>> Słabo Ci idzie z chrzczeniem, widać pukasz do niewłaściwych drzwi,
>> znam parę sztuk dzieci rodziców bez ślubu, ochrzczonych bez problemu.
>
> Mi już w czwartej parafii odmówili,
Za jakieś pół roku, jak chcesz, to Ci powiem, gdzie chrzczą bez
fanaberii, po ludzku( bo wiadomo, że różne przypadki chodzą po
ludziach, a dzieci na to wpływu nie mają). Bo "moje" znajome dzieci
nieco wiekowe są, to może być nieaktualne.
>> Jak to, co - "kto z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień"
>
> Znasz kogoś rzeczywiście BEZ? Ten "argument" zawsze pojawia się wtedy,
> gdy prawdziwych braknie.
Znam takich, co za kamień nie łapią. I o to IMHO w tym wszystkim chodzi.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
|