Data: 2008-10-21 18:49:38
Temat: Re: dzien papieski
Od: Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 21.10.2008, o godzinie 15.47.26, na pl.soc.dzieci.starsze, Yola
napisał(a):
>> Rozumiem. Jestem nietolerancyjny, bo uważam, że hipokryzją jest
>> wysyłanie syna na zajęcia bo "koledzy" tym bardziej, że matka uważa, że
>> to bzdura a ojciec nie jest praktykujący. Przepraszam za mój brak
>> tolerancji. Gdyby ojciec był wierzący, praktykujący - okej, rozumiem.
>> Idziesz na kompromis, tłumaczysz ojcu, że ma wyjaśnić dziecku, że
>> chodzenie na religię ma głębszy sens... itp.
> nie zależnie czy mój mąż jest katolikiem praktykującym czy też nie,
> przynajmniej dla mnie nie ma to znaczenia,
Daj spokój. Na pewno jakieś tam ma. :)
> wiem jednak, że chciałby,
> żeby dziecko chodziło na lekcje religii i ja muszę to uszanować, tym
> bardziej, że ja mam z dziećmi dużo lepszy kontakt niż mąż z racji na
> charakter Jego pracy
No dobrze. I tak uważam to za hipokryzję, ale przynajmniej jest czymś
uzasadniona. :P
>> Zbyt krótko rozmawiamy, żebyśmy się zaczęli rozumieć.
>> Może to nie była
>> hipokryzja, tylko ja po prostu patrzę z innego punktu widzenia.
> To może nie nazywaj od razu czegoś hipokryzją zanim czegoś nie poznasz
> lepiej
No poznałem i zdania nie zmieniłem. :) Różnica taka, że widzę uzasadnienie
takiego zachowania.
>> On - jako niepraktykujący, nie jest zbyt daleko od Ciebie. Dlaczego
>> mężowi zależy na tym, żeby syn chodził, chociaż dla niego to zwykłe bo
>> "koledzy"?
> Pomiędzy mną a mężem jest jedna różnica, ja nie wierze, a On wierzy w
> istnienie Boga. Do kościoła nie chodzi może z lenistwa, ale to juz nie
> mnie oceniać.
Moim zdaniem powinnaś wiedzieć dlaczego. Moja żona wie dlaczego ja nie
chodzę.
> Na co dzień jestśmy bardzo udanym małżeństwem, potrafimy
> rozdzielać nasze poglądy religijne, jest wspaniałym człowiekiem, więc
> kwestia Jego wiary nie przeszkadza mi wcale.
Rozumiem.
To znaczy... nie rozumiem. Kwestia wiary czy niewiary w rodzinie jest na
tyle istotnym elementem (jako jeden z elementów budujących osobowość), że
nie rozumiem jak można ten problem zneutralizować.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
|