Data: 2010-09-19 11:19:38
Temat: Re: erotyzowanie w towarzystwie
Od: Qrczak <q...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2010-09-19 12:53, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2010-09-19 12:20, Chiron pisze:
>
>> Ewo- wydaje mi się, że zdecydowanie zbyt łatwo wydajesz ostateczne
>> opinie na podstawie szczątkowych danych.
>
> No wiesz, mam jednak trochę większe pojęcie niż Ty.
>
>> To, co opisałaś Ty- otworzyło mi "klapkę" w głowie- zobaczyłem naszych
>> znajomych (juz po rozwodzie)- w których towarzystwie czułem się
>> kokietowany przez jego żonę. Kobieta ta "puszczała" podobne teksty. Np
>> kilka razy mówiła, że ze swoim mężem najlepiej lubi to robić w pociągu-
>> bo chociaż pociąg się rusza. Jak snuła plany życiowe (mieliśmy wtedy
>> koło trzydziestki- chyba trochę mniej)- to gdy on w czymś oponował-
>> mówiła coś w tym stylu: oczywiście, jak będę miała prawdziwego faceta za
>> męża. Czasem potrafiła brnąć dalej tekstem: takiego faceta, co ma
>> jednego członka twardego, a resztę miękkie, a nie tak, jak ty, mój mężu.
>> Dla wielu ludzi byli dobrym małżeństwem: on jej pomagał w kuchni,
>> opiekował się dziećmi, często razem chodzili - trzymając się za ręce,
>> etc. Pewnego dnia jej sie znudziło- zostawiła go z 2 córkami i zniknęła.
>
> No nieźle. Widzę dużo podobieństw. Jednak nie wszystko musi być tak
> samo. Ona publicznie wyznaje mężowi też miłość. Poza tym z całą
> pewnością jest osobą nietuzinkową.
Nie można podziwiać kogoś za całokształt. Zawsze się znajdzie jakieś
małe, ale jednak "ale"
Qra
--
Piszę na newsach od lat, mając na względzie poziom interlokutorów.
Używam prostych zdań z jednym podmiotem i jednym orzeczeniem.
|