Data: 2005-07-25 06:44:27
Temat: Re: fast food czy restauracja
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
.....................
>
>Chyba wa?niejsze jest to, aby ten student, co przygotowuje ci picc? lub
>hamburgera, umy?, po wysiusianiu si?, ?apki. Je?eli tego nie zrobi, to ?aden
>chlor, czy inna cholera ci nie pomo?e. Studenci bywaj? ró?ni. Smacznego.
>
>waldek
>===
>
Moje mlodsze dziecko jednego razu trzymalo napoj w klubie/pubie,
w przedsionku toalety meskiej (z dziecko jest plci zenskiej), tam
gdzie sa umywalki...dziecko nie bylo trzezwe, ale nie pijane.
Trzymalo butelke/szklanke, nie wiem...wszedl jakis nastepny
klient, zastrzygl okiem...zanim zdazyl cos powiedziec, to moje
dobroduszne dziecko zapytalo, cze tez ma potrzymac/popilnowac
napoju, nastepny facet zgodzil sie...poszedl, ze tak powiem,
odpryskal sie ...wychodzi wyciaga reke po napoj a moje dziecko
(uparte z asertywne z natury) rzecz don - nie. najpierw umyj
rece...facet sie zasmial i mowi - eeee tam, dawaj. Dziecko
bardziej zdecydowalem glosem (wyniknietym ze stany nie calkiem
trzezwego) mowi - NIE. NAJPIERW UMYJ RECE. Podobno przepychanka
trwala pare chwil, facet sie poddal, umyl rece, dostal swoje
picie...za nim byla juz kolejka nastepnych, ktorym dziecko
pilnowalo picia i kazdego przymusila do mycia rak. Jest teraz
dosc slynna w miescie, jako ta, co facetow nie pusci z tualety
bez umycia rak..
Moral? faceci nie maja nawyku mycia rak po siusiu...i taki ma
pozniej isc do kuchni na przyklad...matku bosku.......
acha - facei to niekoniecznie studenci - w tym konetkescie :P
pierz morazlizatorski
K.T. - starannie opakowana
|