Data: 2008-02-05 10:07:52
Temat: Re: faworki
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Tomasz Murgrabia" <p...@m...eu> wrote in message
news:fo9cgh$8ki$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Panslavista" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:fo8qse$gl2$1@atlantis.news.tpi.pl...
> >> A i nie na smalcu tylko na porzadnej wolowej fryturze (przepis jak
> >> zwykle u Cwierczakiewiczowej...) bo jest bezwonna i nie wsiaka w
> >> ciasto.
> >
> > Najlepszy jest olej palmowy (kokosowy), taki w taflach, wytrzymuje
wysokie
> > temperatury, nie jełczeje i nadaje aromat i smak orzechowy smażonym
> > potrawom.
> >
> No kurcze z tym palmowym miałem kłopot - faworki nie chciały ociekać z
tego
> oleju (frytownica na min 160 stopni)- zostawał na faworkach - ręczniki
> papierowe niewiele dawały. Ciasto wałkowane na max 1mm maszynką do
> wałkowania.
> Nie dało się więcej zjeść niż 3 bo czuć było tłuszcz.
> Nie wiem co było źle.
> Robiłeś faworki na oleju palmowym?
> Może to że był już trochę używany i miał tłuszcze mięsne w sobie(choć nic
> tłustego poza paluszkami rybnymi i piersiami nie smarzę)?
>
> Moja mama robi na oleju słonecznikowym - wychodzą przepyszne nie czuć
oleju
> w ogóle jej mogę zjeść jednorazowo pół miski.
> Ale znowu słonecznikowy nie jest tak trwały jak palmowy. :-(
> A 3,5 litra oleju na jednodniowe smażenie to się nie opłaca wlewać.
>
> Pozdrowienia
> Tomek
Za zimny, ale ja smażę albo na słonecznikowym albo na smalcu.
|