Data: 2006-04-13 03:49:19
Temat: Re: galareta
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Wojtek H." <s...@p...ciach.onet.pl> wrote in message
news:op.s7xdn1ly5prtiq@pg15.wroclaw.cvx.ppp.tpnet.pl
...
> Witam!
>
> Dnia 12-04-2006 o 20:50:55 Panslavista <p...@w...pl> napisał:
>
> (...)
>> Wieprzowa jest mniej smaczna i mniej sztywna, wtedy trzeba używać
>> żelatyny.
>
> Nie _trzeba_ używać żelatyny, najwyżej _można_ z bólem i w tajemnicy przed
> biesiadnikami.
> Jak Ty uwielbiasz takie "fabryczne" dodatki...
>
> A co do smaku - każdy ma swoje preferencje więc bez takich
> nie cierpiących sprzeciwu stwierdzeń.
>
> Mam prośbę - podawaj źródło Twojej wiedzy teoretycznej, wtedy
> nie będziesz się narażał na polemiki.
> Co najwyżej pokrytykujemy Twoje źródła :-)
>
> --
> Zdrówka - Wojtek H.
Praktyka to podstawowe źródło. A co dodatków przemysłowej proweniencji
większość powstała w domach, później firmy zaczęły się specjalizować w tym,
co im dobrze wychodziło, tak że nie wszystko jest do "luftu"...
Wracając do galarety, bardzo dużo tego robiłem, nie tylko z nóżek, ale i
z głowizny...
Galarety, studzieniny, studzieliny, zimne nóżki, głowizna - różne lokalne
nazwy na zżelowany rosół...
Po tylu latach praktyki i konsumpcji twierdzę, że najlepsza galareta
jest z nóżek cielęcych - smaczna, sztywna (niestety - bardziej pracochłonna
niż z wieprzowych, wołowe też pracochłonne) wystarczy później trochę soku z
cytryny lub octu i niebo w gębie...
Mam sporo książek kulinarnych, ale przepisy mam w głowie, wypracowane
przez siebie, nie robię notatek, na "swoje" żona ma super zeszyt... Też robi
fantastyczne rzeczy, ale te przekaże córce, a nie mi... :-P))))))
|