Data: 2001-08-11 16:26:09
Temat: Re: historyczne bo pierwsze spotkanie pl.rec.kuchnia
Od: "Jola L-L" <j...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
No to jeszcze ja.
Wybieralam sie na to spotkanie jak sojka (nomen omen) za morze. Sprawdzilo
sie , ze ten kto najblizej mieszka - ani chybi sie spozni. Niepotrzebnie p
rzed samym wyjsciem siadlam przy klawiaturze i jak sie zorientowalam - bylo
20 min. do spotkania.Tyle wlasnie to ja mam do Dworca Glownego w Gdansku,
jak akurat tramwaj stoi na przystanku. Moje wczesniejsze plany pojechania
tramwajem ( czytaj : konsumpcja piwa) - odpadly.
Wskoczylam do samochodu. W drodze zlapalam paczka z "Bajadery" ( znak
rozpoznawczy) i pognalam . Chcialoby sie ! Korki jak cholera. Nie bylo slo
nca , wiec wszyscy turysci przemieszczali sie tam i spowrotem, tam i spowr
otem w sobie tylko znanym celu.
W pewnym momencie zlapalam sie na ogladaniu ludzi w sasiednich samocho
dach : a moze jakas geba z galerii mi przemknie, jakas Krysia czy Agnieszka-
Kolanko lub Sadyl....
Jeszcze po drodze jedno ostre hamowanie i siatka z przetworami wisniow
ymi dla Krysi Opakowanej wyladowala na podlodze. Boze, kompot wisniowy- pr
zemknelo mi przez mysl- ale nie bylo czasu na sprawdzanie.
Koniec koncow dojechalam do celu . Droga, ktora normalnie jedzie sie 7
minut , jechalam 20...
I tu szok. Nie ma gdzie zaparkowac.Wszedzie dziesiatki, ba ,setki samochod
ow. Taksuje wzrokiem znane mi zakamarki, ale nic z tego - wszedzie kociol i
jeszcze oczekujacy za kierownica w kolejce- a nuz sie cos zwolni...
Zawracam na wysokosc dworca i w wiadomym sobie podworku ( wjazd tylko z id
entyfikatorem ! - nie posiadam) udaje mi sie znalezc jedno, jedyne miejsce.
Jest kilka minut po umowionej godzinie i kilometr do miejsca spotkania.
Biegne potracajac przechodniow, sciskajac w garsci siatke z( o dziwo)
calymi sloikami.
W koncu dopadam do miejsca zbiorki. Z daleka widze grupke osob i bezblednie
rozpoznaje Sadyla .Na wszelki wypadek instaluje paczka w paszczy i podchod
ze...
za chwile ciag dalszy- ide cos zjesc:))
Jola L-L
|