Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.astercity.net!not-for-mail
From: "Ula Dynowska" <u...@a...net>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Date: Tue, 26 Mar 2002 16:06:09 +0100
Organization: Aster City Net
Lines: 30
Message-ID: <a7q2t4$2h9p$1@pingwin.acn.pl>
References: <a7j348$bbv$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl>
<2...@4...com> <a7mm5h$k07$1@h1.uw.edu.pl>
<q...@4...com> <a7mrjr$mvd$1@h1.uw.edu.pl>
<c...@4...com> <a7n798$dhl$1@news.tpi.pl>
<3...@4...com> <a7nbev$gno$1@news.onet.pl>
<a7nj57$m0t$1@news.tpi.pl> <a7pec7$fmc$1@news.onet.pl>
<a7pee9$2096$1@pingwin.acn.pl> <a7peq6$auq$1@news.tpi.pl>
<a7pg03$21so$1@pingwin.acn.pl> <a7pghg$qsg$1@news.tpi.pl>
<a7pjq8$25hd$1@pingwin.acn.pl> <a7po00$o9f$1@news.tpi.pl>
<a7pt50$2cqj$1@pingwin.acn.pl> <a7puhi$kdl$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 10.134.130.103
X-Trace: pingwin.acn.pl 1017155300 83257 10.134.130.103 (26 Mar 2002 15:08:20 GMT)
X-Complaints-To: a...@a...net
NNTP-Posting-Date: Tue, 26 Mar 2002 15:08:20 +0000 (UTC)
X-Tech-Contact: u...@a...net
X-Server-Info: http://www.astercity.net/news/
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:7199
Ukryj nagłówki
> Poza tym ludzie, litości, wesela nie robi się co tydzień,
> dziewczyny marzą o tym dniu i planują go od piątych urodzin;
> oczywiście, że zapraszając gości należy mieć na względzie ich
> dobre samopoczucie, ale czy młodym też nie należy się trochę
> przyjemności, podziwu i bycia w centrum uwagi?
>
A mi się teraz nasunęła jeszcze jedno- ciągle są uwagi - masz dzieci, nie
masz dzieci, więc się znasz, albo się nie znasz. A może warto się zapytać -
jak było na konkretnym ślubie? U mnie było kilkoro dzieci - od niemowlaka 6
mies. poprzez kilkuletnie, do trochę większych. Kuzyn siedmioletni podawał
obrączki i był tak przejęty, że zachowywał się wzorowo. Innych dzieci i ich
zachowania kompletnie nie pamiętam. W całej sytuacji po prostu byliśmy
najważniejsi, przejęci, a to że może któreś dziecko krzyknęło raz czy drugi
po prostu nie docierało do naszej świadomości - było nieistotne. Zwracaliśmy
uwagę na to co się dzieje przed nami, na księdza i siebie nawzajem, a nie
rozglądaliśmy się po gościach. Potem na weselu było to samo niemowlę i cześć
dzieci i naprawdę nie było z nimi najmniejszego problemu.
Wydaje mi się, ze jeśli ktoś nastawi się, ze wszystko musi być doskonale
zorganizowane, to byle co może mu popsuć przyjemność. U nas zdarzyło się
kilka mniej lub bardziej zabawnych sytuacji, które mogły nam troszkę popsuć
humory, poczynając od tego , że kiedy jechaliśmy na ślub cywilny cała piękna
dekoracja z baloników popękała nam od pędu powietrza i wyglądała jak nie
przymierzając zużyte prezerwatywy, więc trzeba było się zatrzymać i wszystko
zdjąć, co o mało nie spowodowało spóźnienia na własny ślub. Potem koledze
który filmował skończyła się bateria w kamerze, wiec ze ślubu cywilnego mamy
tylko zdjęcia... I jeszcze kilka kolejnych zdarzeń.
Pozdrawiam - Ula
|