Data: 2006-06-03 03:35:54
Temat: Re: internetowe znajomości
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
iwka_n; <1...@c...googlegroups.c
om> :
>
> > Sorry, ale nie rozróżniasz formy od treści. Identyczny zestaw informacji
> > o drugiej stronie możesz dostać via real. I co, też go zanegujesz? ;)
>
> No nie do końca, zważywszy, że często te związki są na
> odległość dają większą swobodę, a co za tym idzie anonimowość
> w dalszym życiu.
> Rozmawiamy o internecie i w tej sytuacji on był pośrednikiem.
Do końca. Kiedyś poznałem dziewczynę w realu, ale ze względu na
odległość, niepewność co do Jej intencji i pamięć poprzednich razów
[jeszcze bardziej kiedyś, zanim zamieszkałem z dziewczyną, która
mieszkała 50 km ode mnie, dużo rozmawialiśmy przez telefon i faktury
przychodziły po 200 zł, a teraz byłyby jeszcze wyższe], komunikowałem
się z Nią via internet. Oczywiście nic z tego wyszło, ale ... jeżeli już
obarczać coś winą, to *związek_na_odległość* . Ale ... gdyby to był
*związek_nie_na_odległość* , to zapewne również nic by z tego nie wyszło
- kwestia okoliczności i/lub może nastawienia dziewczyny - po prostu w
sytuacjach "nie na odległość" taka osoba nie zdecydowałaby się na żadne
bardziej dwuznaczne zachowania. ;)
To co Ty próbujesz uprawiać, to "ratowanie" innych form poznania i/lub
odrzucanie form poznania via net. Tymczasem za każdym razem, czy to via
net, w realu, czy przez telefon, z drugiej strony siedzi ta sama osoba.
Flyer
--
gg: 9708346
|