Data: 2004-04-21 17:57:55
Temat: Re: jak?
Od: "FeLicja" <insearch4myselfNOSPAM@hotmail_NO.comMENT>
Pokaż wszystkie nagłówki
tapta wrote:
> Miałyście rację, jesteśmy małżeństwem.
W dzisiejszych czasach zwiazek nie musi od razu oznaczac malzenstwa, wiec
czekalam na Twoje slowa ;-)
> Myślę, że damy radę i będzie dobrze, jak nam się
> pozazwiązkowe sprawy uregulują :)
Zycze powodzenia :-)
> O odejściu nie ma mowy, kochamy się
To dobrze, ze tak na to patrzycie. To juz duzo daje.
> i, choć nie czytamy i nie planujemy czytać poradników,
A z ciekawosci spytam - dlaczego nie chcialabys siegnac po pomoc w
poradniku? Przeciez nie trzeba wszystko brac doslownie, a czasami jakas
mysl, jakies spostrzezenie pozwoli szybciej "polatac dziury" niz liczenie na
cuda. Ja ogladam duzo programow, gdzie mowa jest o problemach malzenskich,
spojrzenia na sprawe z punktu widzenia mezczyzny, kobiety tez, czytam rozne
takie ciekawostki, by wiedziec jak objawia sie niebezpieczenstwo i moc je
szybko wylapac. Moze gdybym wczesniej tak patrzyla jak teraz nie doszloby
do kryzysu do jakiego doszlo, moze bylby tylko przeblysk niezadowolenia.
Patrze tez na zwiazki wokol i widze jak kobiety popelniaja duzo bledow,
chociaz faceci tez nie sa bez winy. Nie wiem, ale ja kiedy zdalam sie na
sama siebie to o maly wlos a stracilabym rodzine...
> poradzimy
> sobie - każdy związek ma stresy i problemy. Nasze też jakoś
> rozwiążemy.
No pewnie. A w razie czego to macie jeszcze grupe do pomocy ;-)
pozdrawiam i zycze powodzenia :-)
Kasia
|