Data: 2003-03-03 14:29:59
Temat: Re: jak ja namowic...
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dunia wrote:
> Moze dlatego, ze moj TZ akceptuje mnie taka jaka jestem - i vice versa - nie
> wyobrazam sobie innego zwiazku...
Nie demonizuj. Akceptacja osoby nie ma nic wspolnego z odrzuceniem
wlasnych upodoban ( równiez tych wizualnych )
Chec zobaczenia partnera/partnerki czasem w czyms co sie lubi, na co
jest sie czulym to jeszcze nie jest brak akceptacji osoby.
Dlatego wlasnie chetniej nosze spodniczki kiedy jest obok mnie mój TZ-
bo co prawda nie przestanie mnie kochac jak jestem w spodniach ale tez
mu sie zwyczajnie podobam z odslonietymi nogami. I nie oznacza to
natychmiast przekreslenia mojej osobowosci, mojego stylu, mojego "ja".
Czy ta chec podobania sie mu jest czyms zlym? Albo z jego strony fakt,
ze w czyms podobam mu sie bardziej niz w czym innym jest czyms zlym?
Nie rozumiem takiego demonizowania autora watku i jego pobudek.
> > agi - zwolenniczka kompromisów malych i duzych
>
> Dunia - zwolenniczka akceptowania ludzi takimi, jakimi sa
Czy wg Ciebie jedno jest sprzeczne z drugim? Bo IMHO nie.
pzdr
agi
|