Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!news.icm.edu.pl!news
.nask.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Kruszynka" <l...@w...pl>
Newsgroups: pl.rec.uroda
Subject: Re: jak ja namowic... - ale dlugie mi wyszlo...
Date: Mon, 3 Mar 2003 15:25:34 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 41
Message-ID: <b3volf$e35$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <YSH8a.582$7b.12444@news1.nokia.com> <RiI8a.605$7b.12295@news1.nokia.com>
<v...@4...com>
NNTP-Posting-Host: 213.134.138.130
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1046701552 14437 213.134.138.130 (3 Mar 2003 14:25:52
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 3 Mar 2003 14:25:52 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.uroda:24717
Ukryj nagłówki
"Krysia Thompson" <K...@h...fsnet.co.uk> wrote in message
news:vrk66vgeo3be489durksdh6hsjojsndvvo@4ax.com...
> jestem baba, ktora duzo lat przezyla, rozne rzeczy widziala i
> zrobila, zmieniala styl kilka razy, glownie dla siebie, ale ja
> jestem od wielu lat za kompromisem...
Popieram Krysie. Ja najlepiej czuje sie w podniach, ale np. moj maz in spe
woli jak nosze sukienki. I ja zakladam sukienki, ale motywacja nie jest tu:
zeby mnie bardziej akceptowal, tylko, ze chce byc dla niego atrakcyjna. Ja i
tak jestem (dla niego), w spodniach czy nie, ale sukienka nadaje mi
charakteru no, kobiecosci po prostu. Kompromis to wspaniala sprawa i nalezy
sie tego uczyc. Na tej samej zasadzie moj maz in spe tez idzie na kompromis
i spotykamy sie w pol drogi. I to jest szalenie wazne. Jesli on chcialby,
zeby jego dziewczyna zalozyla obcasy - czemu by nie sprobowac? Ale moze ona
tez czegos oczekuje, ale np. nie wie jak to powiedziec. Na pewno jest jakas
dziedzina, w ktorej on cos moze dla niej zmienic, nikt nie jest doskonaly :)
Dzieki kompromisowi odkrylam jak ladnie mi w "nieszerokich" ;) sukienkach,
bluzeczkach z dekoldem, bluzeczkach na ramiaczkach i w ogole. I nikt tu nie
przestal kogos akceptowac i nie zaczal bardziej. Jasne, ze sa mezczyzni, dla
ktorych ubior kobiety i w ogole ubior ma drugorzedne znaczenie, ae sa tacy,
dla ktorych nie ma. To po prostu inna plec, wiec inne postrzeganie swiata.
Tak jak kobieta wymaga od mezczyzny schludnego wygladu i czystosci, tak
mezczyzna chce widziec kobiete atrakcyjna. To normalne i nie ma sie co
oburzac, ze musi ja akceptowac taka, jaka jest. Ja nie akceptuje
smierdzacego faceta i jeszcze sie nie spotkalam ze stwierdzeniem, ze
powinnam go akceptowac takim jaki jest, a on sie nie myje, a jak nie, to
niech sobie znajde innego. To nie tak. Tu oczywiscie przejaskrawiam, ale
chcialam powiedziec, ze powinnismy sie starac nawzajem zrozumiec. Jesli
powiedzialby mie: masz za male piersi, jestes za wysoka czy cos w ten desen,
to podziekowalabym za dalsza znajomosc i szukalabym gdzie indziej. Ale tu
chodzi po prostu o kompromis i zrozumienie nawzajem swoich potrzeb i
upodoban. Bez kompromisu mozna wojowac latami i nie dojsc do zadnych
wnioskow.
Kruszynka
ktora stringow nie lubi, ale uwielbia zmyslowe gatki, obcasow zas nie nosi,
bo ma uszkodzony kregoslup i jej nie wolno.
--
"Primum non stresere..."
|