Data: 2007-11-09 13:41:40
Temat: Re: ... jak mucha na scianie cd.
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fh14gp$7ms$2@nemesis.news.tpi.pl...
> Panslavista pisze:
> > "Ikselka" <i...@p...onet.pl> wrote in message
> > news:fh11u8$206$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >> Panslavista pisze:
> >>> "Ikselka" <i...@p...onet.pl> wrote in message
> >>> news:fh0vvm$id1$1@atlantis.news.tpi.pl...
> >>>
> >>> Wybrałbym kobietę lub (muszę to powiedzieć) osobę, która miałaby
większe
> >>> szanse przeżycia.
> >> Jeśli pozwolilaby Ci wybierać. Ja to załatwilam na samym wstępie - aby
> >> uchronić kogoś kochanego przed takim wyborem. Wybór był tylko mój -
między
> >> mną a życiem.
> >>
> >>> Trudność wyboru zwiększa się jak baba cholera, ale dzieci są już w
domu...
> >> Jeśli się kocha, to nie ma konieczności wyboru. Zawsze ktoś (kochany
lub
> >> kochający) pomyśli o drugim, aby go przed wyborem ochronić. To jest
> >> własnie miłość - myśli się nie tylko o teraźniejszości, ale i
przewiduje.
> >
> > Nie zawsze istnieje taka komfortowa sytuacja, nagły brak przytomności
lub
> > wypadek zrzuca wybór na partnera.
> >
> >
> >
> Przewidziałam to - powtarzam: było ustalone wcześniej.
Przytaknął dla zasady i już...a co miał innego zrobić?
Jakby ci powiedział że uważa inaczej to co byś zrobiła?
Szantarzowałabys go odmówieniem mu uznania jego miłości
wobec ciebie i dziecka?
> Problemu niedotrzymania ustaleń jak dotąd nie było, i nie będzie.
"...jak długo ja decyduję za innych...i owe ICH decyzje egzekwuję"?
He he...
|