Data: 2008-09-13 22:04:13
Temat: Re: jak powstała "nowa rasa"?
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet wrote:
> Prawdopodobnie dziwisz się - jak zapewniasz - ponieważ nie masz
> pojęcia (i nie chcesz mieć pojęcia) o czym piszesz i co starasz się
> porównywać. :)
>
> Dziwię się tobie (trochę), bo będąc wielkim zwolennikiem wszelkich
> badań, nie zdajesz sobie najwyraźniej sprawy, że umiejętną metodologią
> badań można przekonywająco "udowodnić" prawie-wszystko.
Oczywiście, że można - ale ma to krótkie nogi. Tendencyjnie
wykonywane badania albo nie przechodzą fazy recenzji a co za tym
idzie publikacji, albo jeśli przejdą stymulują środowisko naukowe do
sprawdzenia czy dany efekt potwierdzi się na większej populacji czy
przy bardziej rygorystycznej metodzie badań. Wreszcie jest okazją do
sprawdzenia teorii alternatywnych. Tak jak zauważyłem w naszej
ostatniej dyskusji, szukasz dowodów z góry przyjętej tezy poszukując
pasujących do nich danych (historycznych, czy w tekście objawionym).
To właśnie w ten sposób można "UDOWODNIĆ" prawie wszystko. Machina
nauki, choć ułomna, działa trochę inaczej - stara się sprawdzać nie
tylko JEDNĄ z góry przyjętą teze, ale też wszelkie hipotezy
konkurencyjne wynikające z teorii alternatywnych. Naciągacz w nauce
może trochę pofunkcjonować, ale w końcu przegrywa - rzeczywistosci
nie da się oszukać.
>
> A jeśli chodzi o twój niepokój, to nie jest to dla mnie nic nowego...
> jak chyba powinieneś się domyślać(?).
>
> Widzenia nie są niczym szczególnym w dzisiejszych czasach.
> Wykorzytują je m.in. Amerykanie w wywiadzie wojskowym.
> W większości krajów cywilizowanego świata widzenia wspomagają
> niekiedy pracę Policji.
> W PL znanym (z mediów) ~wizjonerem jest np Krzysztof Jackowski:
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Jackowski_(ja
snowidz)
>
> Czy o te wszystkie osoby także zamierzasz się zamartwić, czy cuś? :)
Podejrzewam, że osoby zajmujące się "jasnowidzeniem" zarabiają
zupełnie dobrze na tym co robią, więc nie powstaje u mnie
najmniejszy odruch niepokoju o te osoby - co najwyżej niepokoiłbym
się o kieszenie ich zleceniodawców ;-)
>
> A może jakoś szczególnie tylko o mnie chciałbyś się niepokoić, co vB? ;D
> PS: nie spodziewałbym się po tobie _tego rodzaju_ prób dyskredytacji.
I słusznie że się nie spodziewałeś, bo nie jest to próba
dyskredytacji -"dyskredytacją" zajmowałem się akurat w reszcie
tekstu/zresztą jawnie/. Jakby to delikatnie
powiedzieć - może tak - rozumiem teraz
że obserwujesz u siebie raczej "zdolność jasnowidzenia" a nie
twierdzisz, że np. przeniosłeś się w czasie - to brzmiało trochę jak
informacja w rodzaju "zostałem porwany przez UFO", stąd mój sygnał.
pozdrawiam
vonBraun
|