Data: 2001-08-04 19:41:32
Temat: Re: ...jak przechytrzyłam bakłażana..(długie)
Od: AgataW <a...@g...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"macho" <l...@p...onet.pl> wrote:
>Nawijaj........
>
Jak polepszyć humor zgorzkniałemu bakłażonowi.
Dogonić, złapać, pokroić na plastry, posolić dość uczciwie z
obu stron każdy plaster, włożyć do najlepiej zimnej lodówki,
wypić 5 piw (około 30 minut), zajrzeć do (nalepiej zimnej) lodówki.
Jeżeli bakłażan zciemniał i beczy (znaczy puścił) sok -
uwolnić go (najlepiej z..), odcedzić i w garści ścisnąć.Po tych
zabiegach wygląda mizernie ale jest gotów do dalszych obróbek
(musaka, ratatuilla(?) i inne...)
..i tak trzeba. "Ponoć" oddaje też jakieś niekoniecznie zdrowe
fluidy (ten bakłażan).
AgataW.
|