Data: 2004-05-14 08:07:48
Temat: Re: jak przekonac zone do wizyty u psychologa...
Od: "jbaskab" <j...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "maz" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c80iuq$jj$1@inews.gazeta.pl...
>
> > wazne jest tez by zyskala motywacje
> > czyli zobaczyla blians zyskow i strat
> Kazdorazowo po "starciu" wydaje sie mi ze jakby rozumiala ze to jest zle
> ale wraca i wraca do konfliktow
>
> Pol roku jej sugerowalem, ze jak zepnie sobie wlosy w kitke to bedzie
> swietnie wygladac
> bo bedzie pasowalo do twarzy, bo ma sliczna szyje etc.
> Dopiero sugestia kogos obcego na nia podzialala
> Podobnie z uczuleniem na twarzy: pchala kilogramy masci, lekow, kase
> wydawala na
> lekarzy...mowielm - kochanie odstaw te swinstwa, nie tapetuj sie etc.
> Bez reakcji. Dopiero kiedy mila pani w aptece powiedziala jej ze ma tak
> zrobic to posluchala
> teraz jest sliczna, ale nadal zla.
> Ja kurcze ciagle mysle o odejsciu, ale mamy tak sliczna i madra
> coreczke...uffff
Wiesz co, wyglada mi to na zwykłą alergię na Ciebie i na Twój sposób
zwracania jej uwagi. W kazdym razie ja znam taka jedną osobę, której każde
stwierdzenie powoduje kłótnie. Hasło typu "otwórz okno" powoduje ciąg
skojarzeń z przed roku, dwóch, czterech i reakcja na nie nie jest reakcją na
obecna sytuacje tylko na wszystkie przeszłe już sytuacje. I na pewno nie
wiaże sie ona z zaburzeniami psychicznymi którejkolwiek z osób tylko, w tym
przypadku i tylko MZ, , z charakteru związku, w którym dwie osoby nie maja
równego statusu (wrażenie faktyczne lub urojone- nie wiem) i się z tym nie
godzą.
Aska
|