Data: 2006-03-07 08:16:40
Temat: Re: jak sobie poradzic z uczuciem?
Od: "quasi-biolog" <q...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Aicha <m...@s...pl> napisał(a):
> Mnie kilka miesięcy temu przydarzyło się
> zauroczenie kolegą z pracy.
Hmmm... Czyzby kobiety takze potrafily sie zakochiwac? Ja sobie wyobrazalem,
ze u plci pieknej wyglada to raczej w ten sposob, ze najwyzej przywiazuja sie
do faceta, ktory jest w nich zakochany - wiez emocjonalna jest, ale na
zupelnie innej zasadzie niz u mezczyzn: (1) znacznie mniej
namietnie/obsesyjnie, (2) nigdy jako pierwsza, lecz najwyzej w odpowiedzi na
uczucie mezczyzny, (3) ewentualne rozstanie wiaze sie z nieporownywalnie
mniejszym dyskomfortem emocjonalnym niz w przypadku mezczyzny. Ergo, w
kobiecej "milosci" dzialaja inne uczucia i inne mechanizmy psychiczne.
> Miałam nadzieję, że będzie z tego coś
> więcej, ale powstrzymałam się z jakimikolwiek wyznaniami.
Hmmm... Wyznania? Kobieta inicjujaca znajomosc/zwiazek - w dodatku w tak
brutalny sposob (tj. poprzez wyznanie milosne)??? Podryw-flirt w wykonaniu
cynicznej feministki w celu autodowartosciowania i zabawy w manipulacje
facetem - to rozumiem. Ale zachowanie wymuszone autentycznym zakochaniem...
Dziwne....
> Samotny
> wieczór, kilka kieliszków wina, kieliszek łez, małe pranie mózgu... i
> przeszło. Ale może dlatego, że mam wprawę w zabijaniu "miłości".
Kolejny ewenement - kobieta "nieszczesliwie zakochana" i az tak to
przezywajaca??? Czy Ty aby tu nie bujasz? A moze po prostu jestes nieco
"zmaskulinizowana", co?
pozdrawiam
quasi-biolog
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|