Data: 2003-12-15 15:07:04
Temat: Re: jak wy zyjecie???
Od: a...@i...org.pl (algraf)
Pokaż wszystkie nagłówki
Piotr pisze:
>He he biedactwo nie wiedzia l ze na zdobywanie panoramy bierze sie
>torby na tych wrednych moskali :) a ja jeszcze pamietam z tych czasów
>a można powiedziec ze ja tam byłem weteranem (1979-`1988) jak w
>okolicach 83 roku Trzebniczacy wyvrali sie do pobliskiego domu
>handlowego kupić deficytowe wtedy buty trampki czeskie :)hihi panaie
>były wszoku jak szybko jestesmy w stanie wykupić wszystkie buty :) i
>plastikowe gruszki do smingusa dyngusa :) A co do Siostry oddziałowej
>to sie pomyliłeś Nazywała sie *Bocianowa* a wszyscy mówili na nią Bocian
>bociek nie tylko zresztą z racji nazwiska ale i specyficznego wyglądu
>chude nogi i długi nos :) ech Bocianowa to prawdiwa trzebnicka
>instytucja pierwsza dama leśnej 1
- prawie dobrze pamietalem nazwisko :-) choc bylem tam raz i tylko przez 3
tyg. Pamietam tez ze bylo tam bardzo dobre zarcie w przeciwienstwie do
Chylic. pamietam tez zastepy karaluchow w lazience - kiedy sie tam wchodzilo
to zapalalo sie swiatlo i czekalo kilka sekund azeby dac im szanse na
schowanie :-)
>A z tą dziurą w scianie to od gipsu ( na małej sali chyba ze mi się
>dziury mylą ) Chodzi ci o sale obok mieszkania druha dyrektora. Bo na
>dużej sali tej obok basenu to było tak ze poprostu pewnego dnia zapadła
>się podłoga .... bo pod Trzebnicą wybudowaną na mokradłach w 1984 roku
>wypompowano wode osuszono łaki i .... no cóz efekt podobny do tompnięcia
>na sląśku
- chodzilo mi o dziure przy basenie od sufitu po podloge na piesc szeroka
:-)
>Hehe he a jak sobie przypomnę wyobraże kaplice szpitalną w starej
>czesci szpitala tej z figurą fontanną na parterze to mnie się ciepło
>robi eh te coniedzielne wyjazdy do kaplicy na msze ile to razy
>dziewczynu z 1 lub 2 wywaliły mnie w te cholerne pokrzywy obok mostku.
- na oddziale bylo nas 4 wozkowiczow (w tym samym wieku) i kazdemu po kolei
przydarzala sie wywrotka na wozku :-) Ja starannie uwazalem zeby nie
zaliczyc gleby i kiedy bylem juz 2 dni przed wyjazdem - wywinelem takiego
orla ze dotej pory sie smieje.
>A juz pękam ze smiechu jak sobie przypomnę jak mnie Nogaj z miotła po
>budynku gonił żebym porządnie chodził inna sprawa ze wspomniany doktor
>druga po bocianowej instytucja mnie swatał z co łasdniejszymi
>panienkammi z oddziału żeńskiego zresztą skutecznie :)
- no..., ja nie powiem, tez poznalem tam kogos... i ona byla kochana... ale
do czasu kiedy i ona kogos nie poznala :-) pisalismy do siebie z 1 rok - to
chyba sporo? Powiem wam ze jak ktos mowi ze mielismy przerabana mlodosc bo
szpital i te sprawy... to ja sobie mysle ze niejeden dzieciak chcialby tak
sie dobrze bawic.
Arek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
|