Data: 2005-11-25 15:15:27
Temat: Re: jakie żarcie w pracy
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "jaszczur" <m...@c...op.pl> napisał w wiadomości
news:slrndoe64d.j21.mija.szybko@r.a.pl...
> Przeglądam pl.misc.dieta
> a tam użytkownik Krystyna*Opty* pisze:
>
>>> Jakie żarcie w pracy spożywać - już skończyły mi się pomysły.
>> Bo najlepszym pomysłem, którego jeszcze nie przetestowałeś
> I Tu się mylisz, nie wiesz czego próbowałem.
>> jest "okiełznać żarłotok" za pomocą wysokotłuszczowego klina... ;I
> Rano raczej zjadam węglowodany jak każe MM. Do pracy mam około 2 km,
> 20 minut piechotą, więc fajnie mnie napędzają.
I tu się mylisz. Gdybyś próbował DO świadomie, to byś wiedział, że w DO
węglowodany nie mają być źródłem energii, dlatego trzeba je jeść w odpowiedniej
ilości i razem z białkiem i tłuszczem we właściwych ilościach.
>> Najwygodniej jeść śniadania w domu.
> I tak robię.
OK. Jednak jeśli organizm daje Ci często do zrozumienia, że chce czegoś
innego, to powinieneś wnioskować, że widocznie to, co mu dajesz nie jest
wystarczające, że mu czegoś brakuje skoro domaga się zmiany jedzenia, stąd
nadmierna chęć na różnorodność. Moim zdaniem jest to bardzo dobry mechanizm,
byleby człowiek nie ulegał ideologicznym medialnym wpływom namawiającym do
"oszukiwania głodu jedzeniem wysokobłonnikowym" jako rzekomo zdrowym.
To smutne, że czołowi eksperci od takich rad nie ponoszą żadnej
odpowiedzialności za efekty po wielu latach u poszczególnych konsumentów
korzystających z tych rad. Bo trudno choremu im udowodnić, że są winni gdy ktoś
taki zachoruje. Przecież nikt ich nie musi słuchać, nikt też nie jest w stanie
udowodnić po wielu latach, że tak właśnie jadł, w dodatku z upływem czasu
dochodzi mnóstwo innych szkodliwych zdrowiu współczynników.
Namnożyło się kulinarnych programów wymyślających coraz to fikuśniejsze potrawy,
ale NIKT nie podaje ile zawierają one białka, tłuszczu i węglowodanów, NIKT na
to nie zwraca uwagi... itd. itd.
>> Optymalne śniadania zaspokajają głód
>> do późnych godzin popołudniowych, a 8 godzin pracy bez posiłku nie sprawia
>> trudności.
> A ja wolę zjeść coś w pracy.
I prawidłowo. Po węglowodanowym posiłku masz ochotę na śniadanie w pracy, czyli
znowu jesteś głodny po kilku godzinach od śniadania w domu.
Krystyna
|