Data: 2003-10-22 06:34:47
Temat: Re: jeszcze a propos edukacji - do Pyzolka
Od: "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 21 Oct 2003 14:16:18 -0500
"Pyzol" <n...@s...ca> wrote:
> Tu sie zatrzymam, bo sprawa to, ktora, moim zdaniem jest wlasnie
> najwazniejsza.
>
> Ino, ze pewnie zaskocze was....
> Otoz uwazam,ze program szkol, zarowno podstawowych jak i srednich jest
> zbyt ambitny. Zrealizowac go moga tylko niektore , wyjatkowo zdolne (
> z urodzenia) dzieci. Sytuacja ta powoduje tzw. nerwice szkolne.
> Material jest
Nie no, to nic nowego. Odkad pamietam - od czasow podstawowki - tak
uwazalo wielu rodzicow i co rozumniejsi nauczyciele.
Ciekawe jest to, ze jak dotad nauczyciele nie zaproponowali zmian
programowych majacych na celu wyeliminowanie tego problemu...
> zbyt rozlegly, zbyt szczegolowy. Przecietne dziecko nie jest po prostu
> w stanie sprostac mu. To doprowadza do frustracji i nerwic szkolnych.
> A szkola? Szkola b a w i sie w te cuiuciubakbe, udajac,ze nic sie
> zlego nie dzieje - leci po lebkach, idzie na latwizne, bo nie ma
> innego wyjscia. W zwiazku z czym przecietny absolwent po szkole raptem
> liznal co nieco wszystkiego, niczego nie poznawszy w miare rzetelnie
> ( nie ma na to czasu, nie miwaic juz o mozliwosciach
> emocjonalno-intelektualnych wczesnych nastolatkow), a co gorsza- nie
> nauczywszy sie j a k sie uczyc ( poza wbijaniem w - jakze przecie
> zawodna - pamiec).
>
> Np. moze mi ktos wytlumaczyc po jaka cholere w szostej klasie szkoly
> podstawowej wyklada sie teorie literatury? Ja wybrnelam z tego w ten
ja nie wiem. ale ciekawi mnie, skad sie w ogole zreby takiego podejscia
do nauki w podstawowce wziely. czyzby racje mial Hartman piszac, ze to
efekt jakiegos poronionego eksperymentu?
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net.usun
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
|