Data: 2001-08-28 08:48:09
Temat: Re: jeszcze o kasztanach
Od: "Jerzy" <0...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Maciej Szmit <m...@p...onet.pl> w wiadomooci do grup
dyskusyjnych napisał:3...@p...onet.pl...
> Michal Misiurewicz wrote:
[...]
> > Najlepsza metoda (nie wymagajaca zatruwania siebie
> > i srodowiska), w dodatku skutkujaca na obie zarazy,
> > to dokladnie i czesto sprzatac liscie, ktore opadly.
> > Liscie te nalezy spalic, nie kompostowac.
> Palenie lisci obciaza srodowisko i to znacxznie bardziej niz opryski.
> Dorosly kasztanowiec w ciagu pol roku potrafi ponoc sciagac z
> powietrza ok 2,5 kg czystej siarki. Kiedy spalimy liscie puszczamy to z
> powrotem w powietrze.
Macieju, czy to ty rozpoczales ten watek?
Zdecyduj sie czy chcesz zwalczyc czy nie. Wybór metody nalezy do ciebie, i
nie zapominaj, ze sa piece w których mozna spalic liscie - jesli sa
suche - prawie "bez szkód" dla srodowiska. Jest to lepsza, skuteczniejsza,
i mniej trujaca metoda niz "chemia". Mozesz tez te liscie zadolowac i
przesypac mocno wapnem.
> Poza tym coz z tego, ze ja spale liscie, kiedy sasiad tego nie zrobi?
Zaproponuj mu, ze zrobisz to za niego. Moze go ruszy sumienie.
pozdr. Jerzy
|