Data: 2002-12-29 16:16:58
Temat: Re: kilka uwag na temat wigilijnego karpia ....
Od: "bazyli4" <b...@p...USUNTO.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vefour" <v...@p...pl> napisał w wiadomości
news:aun4r3$rk6$2@news.tpi.pl...
> Majac dosc sytuacji, ze raz karp smazony wychodzi raz jest paskudny,
> sprobowalem podejsc dosc metodycznie do problemu i zaeksperymentowalem
> przedwigilijnie. Probka nie ma charakteru statystycznego, ale dziele
sie
> obserwacjami:
Jak już tak obszernie, to i ja podzielę się kilkunastoletnimi
doświadczeniami :-)
> 1. Optymalna waga 1,5 kg to mit. 2,5 kg karpie byly nieodroznialne.
> Natomiast - co mnie zaskoczylo - BARDZO odroznialne byly karpie z
roznych
> hodowli - makro wypadlo skandalicznie slabo, "kerfury" tez slabiutko,
> najlepiej odlowiony karp na targu (Panie, z czystej rzeki, Panie ....
:)
> Mimo ze mial 2.7 kg.
Z przegęszczonego, mulistego, o małej ilości tlenu, tawu, zawsze będzie
mułowato pachniał, z tym, że jak mało tlenu to bardziej gnijącymi
glonami i typowym mułem, jak głęboki ale przegęszczony rybami staw z
"grubym", metanowym dlem, to posmak ziemi i piachu da się wyczuć. Z
hodowli przepływowych waga naprawdę obojętna. Nie mam problemów z
sadzawką teścia, która jest przepływowa i trzyma nie więcej niż 50
karpi.
> 2. Generalnie znacznie lepsze byly karpie odlowione niz kupione
zabite -
> najgorsze byly karpie odlowione, ale z katastrafalnych warunkow (vide
makro,
> ktore pobilo chyba rekrod bestialstwa i bezmyslnosci). Jest taka
teoria, ze
> zwierzeta, ktore sie mecza i przezywaja dlugotrwaly stres przed
smiercia
> wydzielaja jakies swinstwa do krwi, co psuje ich smak - nie wiem czy
teoria
> prawdziwa, ale pasuje jak ulal do obserwacji.
Prawdziwa... makabryczny eksperyment, ale którejś wigilii w zapędzie po
prostu połozyłem karpie w siatce w przedpokoju i poleciałem do kolejnego
sklepu. Wróciłem po 5 godzinach, karpiki były już zdechłe z braku tlenu.
To był najgorszy i najbardziej niesmaczny karp, z jakim się spotkałem.
> 3. Bardzo karpiom pomaga zdjecie skory - zajecie meczace, ale warte
zachodu.
Niekoniecznie. Warto jednak posolić skórę, poczekać aż się ośluzuje
(jakieś pół godziny do godziny i umyć jeszcze raz).
> 4. Lepiej smakuje swieza bulka tarta niz klasyczna sucha.
Kwestia gustu. Ja obtaczam wyłącznie w czystej mące (dla teściowej robi
się myk i do mąki nieco warzywka albo inech cholery, ale to już mi nie
smakuje), w bułce nie smakuje mi już karpiem.
> 5. Najlepiej smazyc na masle klarowanym, warstwa tluszczu na ok. 0.5 -
1 cm
> dobrze (!) rozgrzana, ale nie za bardzo bo sie przegrzeje. Trzeba
zwiekszac
> i zmniejszac nastawienia. Uwaga poboczna: masla roznia sie w smaku
jeszcze
> bardziej niz karpie. Najlepsze sa swiezo usmazone, ale wigilia wymusza
> dogrzanie w piekarniku. Trzeba je odsuszyc, zeby nie zrobila sie
wilgotna
> maz (acz jesli maslo osiagnie dobra temperature, to karp po samzeniu
jest
> suchy).
W czasie Wigilii stoją na kuchni dwie wielkie patelnie z olejem
roślinnym. Ważne, żeby smażyć zanurzone do połowy - i nie ma kłopotu z
odgrzewaniem :-)))
> 6. uzywac wylacznie domowej roboty chrzanu !!!!!!!
Czasami może być Rębek ze śmietaną, a jeśłi domowy... mniam... ale z
kwaskiem lub sokiem z cytryny.
>
> Tyle wrazen wigilijnych, na stol trafil najlepszy i po raz pierwszy od
dwoch
> lat naprawde mi smakowal ...
:-))))
Pzdr
Paweł
|