Data: 2009-12-17 17:15:20
Temat: Re: klaps wychowawczy
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marchewka pisze:
> medea pisze:
>> Marchewka pisze:
>>
>>> U nas jest podobnie. Zasugerowalam w koncu. Na razie nic z tego
>>> zaproszenia nie wyszlo. Najczesciej slysze: "to u Was, bo macie duzo
>>> miejsca" albo "to u Was, to sie dzieciaki w ogrodzie pobawia".
>>
>> Szkoda, że nie jesteśmy sąsiadkami. Przypuszczam, że i nasze
>> dziewczyny by się dogadywały i my jako tako. ;) No i nie byłoby
>> problemów z odwiedzinami.
>
> Mozesz przyjechac na czesc wakacji.
Myślę, że można by to zorganizować, z rewanżem oczywiście. :) Aczkolwiek
gościć kogoś (co tu kryć - obcego) przez kilka dni, to już nie to samo,
co odwiedzać się po sąsiedzku i stopniowo nabierać do siebie
przekonania. Szok i dysonans poznawczy mogą być spore. ;)
> Kiedys od rodzicow corki kolegi (jeszcze z przedszkola) uslyszalam cos
> na wzor: "chetnie bysmy Was zaprosili, ale sami rozumiecie, nie mamy
> gdzie Was przyjac." Wynajmuja 2-pokojowe mieszkanie, jakies 40-50 m2.
> Buduja sie.
I tu się częściowo zgadzam z IXI. Faktycznie niektórzy ludzie tak mają.
Mamy takich znajomych, którym zawsze wygodniej wpaść do nas. Kiedy
mieszkali na 45mkw z dwojgiem dzieci, to było zrozumiałe, ale teraz
przeprowadzili się na 80mkw, a jakoś niewiele się zmieniło pod względem
zapraszania.
Ewa
|