Data: 2004-05-09 10:41:55
Temat: Re: kołchożniki - netowe szczekaczki
Od: Karolina Matuszewska <g...@s...am.lublin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Krystyna*Opty* wrote:
>> Ale to przecież o niczym nie świadczy. Mój TŻ był ostatnio u swojego
>> kolegi kardiologa, rzucił o DO coś w rodzaju "I jaki mają holesterol?
>> 300? 400?" A tamten lekarz powiedział, że to w najlepszym wypadku, bo
>> zwykle jest to 500-800.
>
> Ów lekarz nie wziął pod uwagę, że ludziom, zwłaszcza z miażdżycą, na
> początku DO właśnie zaczynają się uwalniać do krwioobiegu duże ilości
> odłożonego w ścianach naczyń cholesterolu
Możesz opisać ten mechanizm? Poprzez destabilizację blaszek
miażdżycowych? Bardzo mnie to zainteresowało, mówię poważnie.
>> I jak ktoś teraz powie, że mam udowodnić
>> dlaczego jemu się na DO poprawiły wyniki, to najpierw niech uzasadni,
>> dlaczego Twój znajomy wege ma fatalne wyniki, a Cooler (11 lat wege)
>> ma świetne. Mam znajomych, którzy od lat żywią się pizzą,
>> snickersami, zapijają to colą albo mocno posłodzoną kawą
>> rozpuszczalną, palą i kilka razy w tygodniu piją alkohol, w dodatku
>> . Mają świetne wyniki i na
>> nic nie chorują. I jak to wyjaśnić?
>
> No właśnie. I czy można Twoim znajomym zarzucić, że im się wydaje, że
> się czują dobrze? Aczkolwiek na wiele chorób pracuje się latami i
> przez wiele lat można nie odczuwać dyskomfortu :[
ROTFL. Krystyno, "czucie się dobrze" jest zdecydowanie subiektywne,
Tobie też się wydaje, że czujesz się dobrze, bo "czucia się dobrze"
obiektywizować się po prostu nie da -- podobnie jak "czucia się źle".
I wbijasz sobie nóż w plecy, bo na diecie optymalnej jesteś krócej, niż
moi znajomi na swojej "pizzo-colowej", co oznacza, że możesz właśnie
pracować na choroby i wiele lat nie odczuwać dyskomfortu.
> Wniosek wiec może być tylko jeden: opracowane uniwersalne normy
> określające wielkości prawidłowe na wynikach mają się nijak do stanu
> zdrowia. Można mieć świetne wyniki i czuć się fatalnie, można też czuć
> się świetnie i mieć nieciekawe wyniki.
> Optymalnym często się zdarza to drugie i dopiero wtedy zaczynają się
> niepokoić, że mają "chore wyniki"... ;)
> Same wyniki - to stanowczo za mało do określenia stanu zdrowia
> człowieka. Czyli uniwersalne normy NIE PRZYSTAJĄ do każdego człowieka.
> Tak jak nie można powiedzieć, że wzrost 190 m jest bardziej prawidłowy
> od 170 cm.
> W ocenie tych wartości jako prawidłowe, należy brać pod uwagę
> środowisko (wraz z rodzajem diety), w jakim ów badany żyje.
O rany, ale zabełkociłaś. Napisałam -- "mają świetne wyniki i na nic nie
chorują". Rozumiesz? I _wyniki_ i _samopoczucie_ mają dobre. A Ty znowu
zaczynasz kota ogonem odkręcać.
Pozdrawiam,
Karola
|