Data: 2005-09-07 21:53:42
Temat: Re: kompot z mirabelek -> wino
Od: "Ewa (siostra Ani) N." <n...@y...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Le mercredi 7 septembre 2005 ŕ 23:47:54, dans <dfnn7e$lrm$1@inews.gazeta.pl> vous
écriviez :
> Moja babcia robiła tak (a ja z powodzeniem naśladuję):
> Do dużego kamiennego gara, takiego do kiszenia kapuchy, wrzucała wszystko,
> co w ogródku się urodziło (truskawki, porzeczki, jabłka, wiśnie, śliwki) i
> lekko przesypywała cukrem. Gar musiał być zakryty wielokrotnie złożoną
> płachtą gęstej gazy. W okolicach października-grudnia ustrojstwo było
> gotowe. Najpierw spijało się wino, a potem wyżerało owocowo-alkoholową
> gaklaretkę. Nie muszę chyba dodawać, że francuskie i włoskie napitki nijak
> się miały do przednich trunków babci.
widac ze doglebnie znasz tradycje wloskie i francuskie.
> Potem, w tym garze kisiło się kapustę.
--
Niesz
|