Data: 2002-02-22 23:38:30
Temat: Re: konkubinat raz jeszcze
Od: "Małgorzata Majkowska" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Tadeusz Zachara" <T...@i...waw.pl> napisał w wiadomości
news:a558up$86l$1@pippin.warman.nask.pl...
> Śledziłem ten wątek w miarę dokładnie (na ile mi praca pozwala, może
czegoś
> nie dałem rady przeczytać). I pozwolisz, że przedstawię nieco odmienną
> diagnozę zaistniałej sytuacji. Oto cała koalicja osób (było ich conajmniej
> pięć) atakuje bez przerwy jedną Anię za to, że pozwala sobie mieć odmienne
> zdanie. Sama zauważyłaś, że dopiero "w pewnym momencie" atakowana zaczęła
> zachowywać się agresywnie. Sam nie ręczę za siebie, jak bym się w tej
> sytuacji zachował.
Mam podobne odczucia. I odczucia dość niemiłe. Korci mnie żeby zapytać - na
diabła dyskutować z kimś kogo uznajemy automatycznie za jednostkę agresywną
i śmieszną czy infantylną w poglądach? A może jeszcze czemu ta osoba staje
się agresywna ? Niewątpliwie Ania została parę razy "podpuszczona". I w
swojej nieświadomości poczuła się w potrzebie odpowiadać na owe
podpuszczenia. Następnie pare razy została złośliwie obsmarowana i
wyszydzona. Co również nie wpłynęło pozytywnie na jej samopoczucie i ton
odpowiedzi. Temu akurat się nie dziwię. No moi mili Państwo - dziwi mnie za
to poziom tej debaty. Jakby nie patrzeć powinniśmy dyskutować w taki sposób,
żeby nam zostało odrobinę szacunku dla samych siebie po takiej jałowej
dyspucie. Z góry przecież było wiadomo, że prowadzi ona donikąd. A w
rezultacie wiele osób może czuć się podle. Nawet tych którzy "wygrali" w
pyskówce. A może się mylę?
--
Pozdrawiam
Małgorzata
|