« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2005-07-28 14:42:06
Temat: Re: kontrolowany kieliszekSłynny grzebolog *ALEX* podał dziwną wiadomość datowaną na 27 lipiec (
środa) o godz. 22:31, o treści :
>>
>> Ile czasu tak pijesz na umór?
>
> W sensie ile czasu jestem alkoholikiem, czy jakie mam korki ? Piję od
> +- 10 lat, kiedyś miewałem ciągi po 3-5 dni, od ponad roku mam tylko
> jeden dzień, nastepny to trzeźwienie. Czasami zdarza się drugi dzień
> ale to +- jeden na 20 takich dni.
Tak się zaczyna
>> Picie towarzyskie nie polega na wypiciu *określonej ilości*.
>
> U mnie tak to wygląda, czasami nastawiam się na to że wypiję okresloną
> ilość alkoholu i nawet grama więcej, mimo że ciąg szarpie mi
> wnętrzności ]:->
>
No to jeśli Ty masz samych takich przyjaciół to jest to straszne.
>
> Swoje dno już osiągnąłem, straciłem pracę, dziewczynę, a dużo by
> pisać. Choć nigdy nie stałem się takim ostatecznym lumpem, łażącym po
> śmietnikach.
>
Widocznie to jeszcze nie było Twoje dno. Zawsze możesz tafić na śmietnik, w
ten czy inny sposób.
>> i stąd masz jeszcze złudne nadzieje iż możesz
>> kontrolować swoje picie.
>
> Może nie aż tak złudne ]:->
>
Według tego co piszesz złudne, ale to tylko i wyłącznie moje prywatne
zdanie, nie musisz mnie słuchać ani tym bardziej czytać.
>
> Jak umrę to mi kompletnie zwisa co mi wyryją na nagrobku: alkoholik, a
> jakiż to powód do wstydu ? Tak samo muszę nosić okulary bo mam kiepski
> wzrok, to też powód do wstydu ?
A mi nie chodziło o Ciebie tylko o bliskich, to im może być przykro co
będziesz miał napisane w akcie zgonu. To Oni będą ponosili konsekwencje
Twojego nierozważnego postępowania. Ale z tego co wyżej to zdaje się że
rodziny miał nie będziesz, może to i lepiej...
--
..::WISKOLER::..
Koty, w przeciwieństwiedo psów,
To zwierzęta bezobsługowe... :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2005-07-28 14:54:22
Temat: Re: kontrolowany kieliszekasa; <dca311$cg5$1@inews.gazeta.pl> :
> Wiesz, Flayer, daj sobie spokój z piwną gimnastyką: padnij-powstań. Dziewięć
> przejdzie mimo, a dziesiąta - gdy tylko poczuje zapach Twego ciała -
> sfiksuje, normalnie sfinksuje...
Nie o to chodzi - nie chodzi o "zaliczanie" - najważniejsza jest zawsze
ostatnia osoba, choć nosi w sobie cechy/doświadczenia znane mi z
wcześniejszych relacji - potrafiła jednak wnieść do nich "wartość
dodaną". ;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2005-07-28 18:00:23
Temat: Re: kontrolowany kieliszekSłynny grzebolog *ALEX* podał dziwną wiadomość datowaną na 28 lipiec (
czwartek) o godz. 9:34, o treści :
> W cuda wierzysz ? Ty nie masz pojęcia jak to jest być jednym z nas,
> przeklętych.
Mów za siebie, ja nie czuję sie przeklętym.
Zdaje się że wiem w czym leży Twój problem, nie utożsamiasz się z AA, nadal
twierdzisz że nie jesteś alkoholikiem, mimo że tak mówisz. Nie
zaakceptowałeś tego iż to jest choroba i jej się nie wybiera.
--
..::WISKOLER::..
----Co wolno Adminowi, to nie Użyszkodnikowi :D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2005-07-28 18:15:43
Temat: Re: kontrolowany kieliszekLea napisał(a):
> Ponoć jedyną skuteczną terapią dla alkoholików są właściwie tylko grupy AA
> i kompletne wykreślenie alkoholu z życiorysu. Gdzieś czytałam, że na
> zachodzie starają się wprowadzać tzw. picie kontrolowane tzn. żeby alkoholik
> nie rezygnował zupełnie, do końca życia z alkoholu, ale aby mógł od czasu do
> czasu wypić kieliszek z procentem, no i żeby to nie był oczywiście początek
> "ciągu".
> Ciekawa jestem czy komuś się może udało coś takiego, czy zna alkoholika,
> który potrafi kontrolować picie.
>
> Myślę, że powinno to być możliwe, bo przecież są jeszcze inne uzależnienia,
> w przypadku których totalna rezygnacja nie wchodzi w grę, np uzależnienie od
> jedzenia tzw. kompulsywne jedzenie.
> Chociaż pewnie powinnam się zapytać dlaczego w przypadku alkoholu to nie
> jest możliwe? A może jednak ktoś uważa, że jest?
>
>
> Lea
Witajcie!
To prawda. Od kilkunastu lat na zachodzie, np. w Wielkiej Brytanii,
są stosowane programy terapeutyczne mające na celu nauczenie
alkoholików kontroli nad piciem. Opierają sie na założeniu, że
"potrzeba picia" rozwija sie z powodu braku umiejętności
psychologicznych (kontroli nad emocjami, podejmowania decyzji,
nawiązywania bliskich związków, przyjmowania porażek itd). Zgodnie z
zasadą "usuń przyczynę - zniknie skutek" uważa się, że wyposażenie
alkoholika w brakujące mu umiejętności (trening interpersonalny,
rozwój osobisty itp) umożliwia mu powrót do kontroli nad piciem (nie
od razu, musi nauczyć się funkcjonować bez alkoholu).
W Polsce podchodzimy znacznie bardziej "objawowo" tzn. uczymy
radzenia sobie z głodem alkoholu, rozpoznawania sygnałów nawrotu,
uświadamiamy szerokie konsekwencje picia, a pracę nad
psychologicznymi przyczynami (nie tylko mechanizmami) uzależnienia,
odkładamy do tzw. terapii pogłębionej (ostatni etap leczenia
alkoholika), do której w rzeczywistości najczęściej po prostu nie
dochodzi - brakuje programów, czasu, ośrodków, a przede wszystkim
akcentowania znaczenia tego etapu u obecnych "liderów" polskiej
terapii uzależnień. Dlatego na razie mniejszym złem i koniecznością
jest nacisk na abstynencję a nie na trzeźwość (rozumianą jako
zdolność do pełnego i świadomego kontrolowania swoich decyzji i
zachowań).
Nie znam polskiego alkoholika, który pije w sposób kontrolowany.
Znam przypadek (już kilka lat temu), kiedy na polskiej konferencji
poświęconej leczeniu uzależnień wykładowca z Anglii został
poproszony o wcześniejsze zakończenie wystąpienia, ponieważ to co
"głosił" nie było zgodne z przyjętą w Polsce doktryną.
Pozdrawiam
Ogion
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2005-07-28 20:21:13
Temat: Re: kontrolowany kieliszek*...:::WISKOLER:::...*-san ni au koto ha itsumo tanoshii ]:->
> Słynny grzebolog *ALEX* podał dziwną wiadomość datowaną na 27
> lipiec ( środa) o godz. 22:31, o treści :
>
>>>
>>> Ile czasu tak pijesz na umór?
>>
>> W sensie ile czasu jestem alkoholikiem, czy jakie mam korki ? Piję
>> od +- 10 lat, kiedyś miewałem ciągi po 3-5 dni, od ponad roku mam
>> tylko jeden dzień, nastepny to trzeźwienie. Czasami zdarza się
>> drugi dzień
>> ale to +- jeden na 20 takich dni.
>
> Tak się zaczyna
Zaczynałem to ja 10 lat temu. Teraz to ja jestem "brat w wierze" ];->
>>> Picie towarzyskie nie polega na wypiciu *określonej ilości*.
>>
>> U mnie tak to wygląda, czasami nastawiam się na to że wypiję
>> okresloną ilość alkoholu i nawet grama więcej, mimo że ciąg
>> szarpie mi
>> wnętrzności ]:->
>>
>
> No to jeśli Ty masz samych takich przyjaciół to jest to straszne.
A co jest strasznego w fakcie że potrafię spasować ?
>> Swoje dno już osiągnąłem, straciłem pracę, dziewczynę, a dużo by
>> pisać. Choć nigdy nie stałem się takim ostatecznym lumpem, łażącym
>> po śmietnikach.
>>
>
> Widocznie to jeszcze nie było Twoje dno.
Owszem to było moje dno
> Zawsze możesz tafić na
> śmietnik, w ten czy inny sposób.
Nie ma takich mozliwości.
>>> i stąd masz jeszcze złudne nadzieje iż możesz
>>> kontrolować swoje picie.
>>
>> Może nie aż tak złudne ]:->
>>
> Według tego co piszesz złudne, ale to tylko i wyłącznie moje
> prywatne zdanie, nie musisz mnie słuchać ani tym bardziej czytać.
A co jest złudnego w fakcie że potrafię powiedzieć "szlus" ?
>> Jak umrę to mi kompletnie zwisa co mi wyryją na nagrobku:
>> alkoholik, a jakiż to powód do wstydu ? Tak samo muszę nosić
>> okulary bo mam kiepski wzrok, to też powód do wstydu ?
>
> A mi nie chodziło o Ciebie tylko o bliskich, to im może być przykro
> co będziesz miał napisane w akcie zgonu. To Oni będą ponosili
> konsekwencje Twojego nierozważnego postępowania. Ale z tego co
> wyżej to zdaje się że rodziny miał nie będziesz, może to i lepiej...
A dlaczego niby nie mam mieć rodziny ? Rodzice się mnie wyprą ?? A że
nie mam i nie chcę mieć dziewczyny, cóż, wystarczy że ja muszę dźwigać
ten krzyż.
--
ALEX Lodzermensch, nihon no teikoku no fanatikku na fan, chugoku no
nekkyousha ]:->
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2005-07-28 20:24:11
Temat: Re: kontrolowany kieliszek*...:::WISKOLER:::...*-san ni au koto ha itsumo tanoshii ]:->
>> W cuda wierzysz ? Ty nie masz pojęcia jak to jest być jednym z nas,
>> przeklętych.
>
> Mów za siebie, ja nie czuję sie przeklętym.
Wybacz zatem ]:->
> Zdaje się że wiem w czym leży Twój problem, nie utożsamiasz się z
> AA, nadal twierdzisz że nie jesteś alkoholikiem, mimo że tak
> mówisz. Nie zaakceptowałeś tego iż to jest choroba i jej się nie
> wybiera.
Ależ ja wszystko akceptuję. Jedynie nie chcę się biernie poddać.
--
ALEX Lodzermensch, nihon no teikoku no fanatikku na fan, chugoku no
nekkyousha ]:->
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2005-07-29 05:51:25
Temat: Re: kontrolowany kieliszekUżytkownik "...:::WISKOLER:::..." <R...@v...cy> napisał w
wiadomości news:88d7jrlyb1cp$.1rvp33nuhpedv$.dlg@40tude.net...
> A mnie uczono że zachowania kompulsywne to popadanie ze skrajności w
> skrajność. Np. jeśli piłem i przestałem to znajduję sobie jakieś inne
> zajęcie które pochłania mnie całkowicie.
Zastępowanie jednej czynności inną, aby świata nie widzieć i zastąpić
pierwotną potrzebę czymś innym to się nazywa kompensacja. W sumie też na
"kom..." ;)
Natomiast zachowania kompulsywne to sztywne trzymanie sie pewnych schematów
zachowań, sytuacja, gdy nie można się powstrzymać przed zrobieniem czegoś -
i to może być przymus jedzenie, sięgania po kieliszek, gier hazadrowych....
A jeśli już o jedzeniu i alkoholiźmie. Oczywiście, że funkcjonuje pojęcie
uzależnienia od jedzenia. (A wygląda to tak: delikwent odczuwa przymus
jedzenia np. słodyczy, albo dużych ilości albo wyselekcjponowanych potraw,
zawęża obszar zainteresowań do jedzenia, często je w ukryciu, następuje
zupełne rozchwianie gospodarki hormonalnej i zaburzenia w centralnym ośrodku
dowodzenia - czyli w obszarach mózgu odpowiadających za głód i sytość, z
biegiem czasu dochodzą zaburzenia psychiczne - najczęciej w kierunku
depresji, a potem liczne somatyczne. W przypadku doprowadzenia do otyłości
znacznie zwiększa się ilość komórek tłuszczowych, które _nigdy_ nie giną, a
stale woają "jeść!") To uzależnienie potrafi wykończyć. Pojawia się często z
powodów nieprzepracowanych problemów albo uwikłania w patologiczny system. A
czasem i to nie. Nie ma tutaj jednak, tak jak przy alkoholu i narkotykach
bezpośredniego działania substancji na układ nerwowy.
Praca z ulazeżnieniem od jedzenia jest właśnie dlatego taka trudna, że nie
ma tego komfortu, jak przy alkoholiźmie czy narkomanii, że odstawiamy i już.
Tutaj delikwent musi nauczyć się KONTROLOWAĆ jedzenie, bo jedzenia odstawić
całkowicie nie można. Jest więc możliwość wyjścia z nałogu nie odcinając się
całkowiecie od substancji. Dlatego więc można przypuszczać, że kontrola nad
innymi nałogami też jest mozłiwa. No, chyba, że pies pogrzebany jest właśnie
w PSYCHOAKTOWNOŚCI substancji, która powoduje uaktywnienie nałogu przy
każdej minimalnej dawce nawet znacznie odroczonej w czasie...
pozdrawiam
Ja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2005-07-29 06:52:42
Temat: Re: kontrolowany kieliszekNaukowcy odkryli szlak dopaminowy w mózgu narkomanów i alkoholików. Produkty
rozpadu alkoholu łączac się z pewnymi substancjami naśladuja endorfiny
(serotoninę i dopaminę - "hormony szczęścia"). Odkryto, że pierwszy
kieliszek nawet po bardzo długiej abstynecji powoduje uaktywnienie się tego
szlaku - i znowu organizm domaga się sztucznego szczęścia zupełnie
odruchowo. Oczywiście to nie wyjaśnia wszystkiego. Alkoholizm to
uzależnienie i psychiczne i fizyczne. Organizm w pewnym momencie tej choroby
domaga się stałego poziomu alkoholu, gdy go zaś zabraknie to następuje
zespół odstawienia. Ale nie u każdego. Ile osób tyle historii.
A jeśli chodzi o zachowania kompulsywne to wszelkie zaburzenia jedzenia
są klasywfikowane odzielnie od uzależnień pod nazwą inne objawy lub zespoły
(Klasyfikacja zaburzeń psychicznych) w odróznieniu od wilu uzależnień
wymienianych wcześniej.
Pozdrwaiam Asia
Użytkownik "Lea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:dc8tvm$k0n$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "...:::WISKOLER:::..." <R...@v...cy> napisał w
> wiadomości news:10jaklqpcui5h$.8p7zc6skyoxa$.dlg@40tude.net...
>
> > Gdzie to czytałaś?
> Też bym chciała to wiedzieć, niestety nie pamiętam, jakiś artykuł w
prasie,
> widać nie był bardzo ciekawy skoro nie zachowałam go w swoim archiwum
> prasowym. :-)
>
> > > czasu wypić kieliszek z procentem, no i żeby to nie był oczywiście
> początek
> > > "ciągu".
> >
> > To się zawsze kończy ciągiem. Niezależnie jak długi okres abstynencji
był.
>
> No i właśnie to jest dla mnie zagadką. Jeżeli człowiek przerobił ten swój
> alkoholizm, wie dlaczego pił, po co, z jakimi emocjami sobie nie radził,
> chodził czy chodzi na terapię, przecież mógłby nauczyć się innych
sposobów
> radzenia sobie z życiem? Jedno wypite piwo nie powinno tego wszystkiego
> przekreślić...
>
>
> > Nie myl pojęć. Czym innym sa zachowania kompulsywne a czym innym
> > uzależnienie.
>
> No nie wiem, czy jednak nie jest to to samo. Zachowania kompulsywne czyli
> przymusowe, odczuwasz przymus jedzenia, picia, zakupów itd czyli można
> powiedzieć, że jesteś uzależniony/-a od tych czynności.
> Jedyna widoczna różnica to, że alkohol najbardziej z tego wszystkiego
> niszczy fizycznie organizm (pomijając narkotyki) i najmocniej dziurawi
> życiorys.
>
> Lea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2005-07-29 14:34:15
Temat: Re: kontrolowany kieliszekSłynny grzebolog *ALEX* podał dziwną wiadomość datowaną na 28 lipiec (
czwartek) o godz. 22:24, o treści :
>
> Ależ ja wszystko akceptuję. Jedynie nie chcę się biernie poddać.
Taka postawa to właśnie poddawanie się presji alkoholu. Przyznaj że jesteś
bezsilny, trzepnij ręcznikiem o ring i poddaj się. Z alkoholem nie wygrasz.
Ja doszedłem do tego jakiś czas temu i twierdzę że zwyciężyłem w tej
rozgrywce. Mimo tego iż powiedziałem *poddaję się*.
--
..::WISKOLER::..
Stirlitz gnał swoim 600-konnym Mercedesem do Berlina.
Obok niego pędzili ss-mani na motocyklach.
- Paparazzi - pomyślał Stirlitz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2005-07-29 14:39:53
Temat: Re: kontrolowany kieliszekSłynny grzebolog *ALEX* podał dziwną wiadomość datowaną na 28 lipiec (
czwartek) o godz. 22:21, o treści :
>
> Zaczynałem to ja 10 lat temu. Teraz to ja jestem "brat w wierze" ];->
>
Ja właśnie skończyłem...
>> No to jeśli Ty masz samych takich przyjaciół to jest to straszne.
>
> A co jest strasznego w fakcie że potrafię spasować ?
>
Nie w tym że potrafisz powiedzie *pass* tylko w takich znajomościach
>>
>> Widocznie to jeszcze nie było Twoje dno.
>
> Owszem to było moje dno
>
Może jednak nie :D
>
> Nie ma takich mozliwości.
>
Możliwości są zawsze, niezależnie od chęci.
> A co jest złudnego w fakcie że potrafię powiedzieć "szlus" ?
>
To że Tobie się tylko tak wydaje
> A dlaczego niby nie mam mieć rodziny ? Rodzice się mnie wyprą ?? A że
> nie mam i nie chcę mieć dziewczyny, cóż, wystarczy że ja muszę dźwigać
> ten krzyż.
Czyli jednak wiesz że jest to krzyż dość niewygodny. Dlaczego rodzicom nie
chcesz pokazać że mają pożądnego syna?
--
..::WISKOLER::..
Przybyłem,
Zamiałczałem,
Zwiałem...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |