Data: 2003-04-22 19:32:34
Temat: Re: kop w d. jako zrodlo motywacji
Od: Marsel <Marselon@p_czta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
O`Gardener:
> Sam kop w d. nie jest niczym złym jeżeli stwierdzamy że sami go sobie
> zafundowaliśmy np. poprzez zaniechanie , zaniedbanie lub nadgorliwośc (
> niezdrowe ambicje ) . <....>
> Moim zdaniem lepsze od kopania jest poklepywanie i głaskanie - czytaj
> odwoływanie się do ogromu talentów które są w kazdym człowieku .
No tak, z tym ze pewne talenta jakos latwiej wylaza.. np te do
pouczania innych, nie przebierajac w srodkach, z kopaniem wlacznie
kryja sie za tym juz calkiem inne motywy nie dobro 'ucznia'..
Niestety nie posiadam zadnej wiedzy psychologicznej aby to ponazywac i
usystematyzowac.. I nie wiem skad to moje przekonanie sie bierze,
pewnie z doswiadczenia oraz obserwacji pokatnej i katem oka
Zdaje sobie sprawe ze to o co pytam jest dosc bliskie uczeniu sie,
wiec i takie mylenie pojec nie jest calkiem nieuzasadnione.
Ale bliskie nie znaczy tozsame motywacji. Byc moze jedno jest
nierozlaczne z drugim. Mysle ze aby wykonac kolejny krok nalezaloby
zrozumiec, czyli pobrac nauke.
Oczywiscie ze wszystkiego mozna sie wiele nauczyc, tyle ze motywacja
wywodzi sie raczej z tej wiedzy, ktora odnosi sie bezposrednio do
'kopanego', a nie ktora opisuje relacje od 'kopacza'. Tej drugiej
mysle ze mozna miec nadmiar podczas gdy pierwszej chyba nigdy dosc..
Jeszcze jedna problema ktora od razu wylazi - kazdy z nas/was (nie
wiem wlasciwie ktor forma jest poprawna ;) zdrowo myslacy uwaza sie za
moralnie poprawnego - tj. nie wyrzadza nikomu krzywdy. jak wiec
wytlumaczyc fenomen powszechnej przepychanki i kopaniny?
Zgaduje ta fantastyczna zdolnosc pouczania innych bierze sie wlasnie
z niezdolnosci do pobierania nauk, a motywowana jest checia utrzymania
swojego nawpol-boskiego obrazu siebie - przeciez musze byc madry skoro
pouczam innych, musze byc dobry skoro znizam sie do wyswiadczania
tak prostych przyslug innym.
Chcialbym aby na ten temat wypowiedzieli sie rozniez ci, ktorzy
posiadaja wiedze teoretyczna, bo przeciez to jest mysle jeden z
podstawowych problemow w psychologii i z pewnoscia sa tu jakies
odkryte prawa, jednak z racji przekonan w ktorych rowniez miesci sie
wielki sceptycyzm dla poglaskiwania, nie potrafie nikogo zmotywowac
do odpowiedzi. Moze choc jakie wskazowki gdzie znalezc? Psychologia to
dosc rozlegla i pokretna dla mnie dziedzina..
a pro pos - jak nazywa sie fachowo taka potrzeba porzadkowania
doswiadczen i wiedzy o sobie i otoczeniu? bo to chyba jest normalna
potrzeba, prawda???
--
Marsel
ps. O'G.- jesli chodzi o samodoskonalenie to mysle ze latwiej byloby
gdyby okreslic w czym chcemy sie sami doskonalic. Bo nie wiem czy
chodzi ci o konna jazde czy czytanie z wlasnych mysli ;-)
Ale mysle ze juz jedna podpowiedz bylaby dla ciebie pozyteczna - jesli
chcesz sie samodoskonalic w uzytkowaniu grup dyskusyjnych do stosuj
sie do netykiety ;-)
(czy to bylo kopniecie?;)
|