Data: 2005-06-30 23:54:03
Temat: Re: koszenie trawników
Od: "Moon" <n...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Michal Misiurewicz" <m...@i...rr.com> napisał w
wiadomości news:y5%we.29104$IL3.654@tornado.ohiordc.rr.com...
> Wedlug interpretacji, ktore wygooglowalem, dzielem jest tez
> na przyklad nauczenie kogos czegos. Nie powinno byc wiec
> problemu z nazwaniem dzielem skoszenia trawy.
>
> Rozroznienie, jakie wprowadzil ustawodawca, najwyrazniej dotyczy
> jednostkowosci dziela. Dzielem bedzie jednorazowe skoszenie Twojego
> trawnika. Nie bedzie nim koszenie go co tydzien.
Ale nie wiem...bo nauczenie kogoś czegoś może być i zwykle odbywa się raz.
No bo się już nauczy i koniec.
A koszenie jest czynnością powtarzalną i to często.
Bo jak to - raz skosić - to dzieło? Ale jak "raz"? Raz w życiu? Raz w roku?
Raz na tydzień?
Według mnie, nic co powtarzalne, nie może być podmiotem umowy o dzieło.
I chodzi tu o powtarzalność z pktu widzenia odbiorcy dzieła. Mogę mu zrobić
gipsowego misia i będzie to dzieło, ale jak mu zrobię 20 i 50 to nie będzie
50 dzieł. Będę miał zlecenie robienia gipsowych misiów.
A ja z kolei mogę zrobić tego samego misia Kowalskiemu i Malinowskiemu i
komu tam, będę miał osobne umowy o jednostkowe dzieło.
Zagmatwane to, ale z czegoś prawnicy muszą żyć, nie?
moon
|