Data: 2004-01-17 21:54:37
Temat: Re: kryzys czy...? [dłuuuuuuugie]
Od: "Katia" <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "brow(J)arek" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:buc6fu$h5u$2@atlantis.news.tpi.pl...
> Alergicznie reaguję na zachęty do tych rozmów padające na grupach jako
> panaceum na problemy rodzinne. Mam świadomość, że w wielu (większości ?)
> przypadkach rzeczywiście tych rozmów brak... mam też niestety wrażenie,
> że obie strony konfliktów z reguły dobrze wiedzą, że właśnie rozmów brak
> i nic w tym kierunku nie czynią.
tutaj to chyba jednak nie ma zastosowania....
rozmawialismy o tym wiele razy, bardzo wiele.
tylko ze ja juz nie wiem, w co wierzyc, a w co nie, i odpowiedzi na to
pytanie nie dostane w najszczerszej nawet rozmowie. Dlaczego facetom tak
latwie jest cos obiecac, a tak ciezko to spelnic? I dlaczego rodzina,
malzenstwo jest w najlepszym wypadku zlem koniecznym?
Katia
|