Data: 2004-06-14 10:14:22
Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Od: "Sowa" <m...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Grzegorz Janoszka"
<G...@S...pro.onet.pl> napisał w wiadomości
news:slrnccqsaq.51b.Grzegorz.Janoszka@plus.icsr.agh.
edu.pl...
> On Sun, 13 Jun 2004 21:32:55 +0200 I had a dream that Sowa
<m...@b...pl> wrote:
> >> Moja oferta nie zawierała żadnej ceny.
> > Najwyraźniej ogólnie była mało interesująca po prostu.
>
> Aha, czyli polskie bezrobocie polega na tym, że są same "mało
> interesujące oferty" - no boki zrywać :)
Nie wiem jak wysnułeś taki wniosek.
Przecież akurat Ty nie szukałeś bezrobotnego do zatrudnienia, tylko ekipy
(czyli ludzi jak rozumiem tworzących firmę zatrudnianą przez Ciebie, lub
innych jako podwykonawcę - a więc ludzi zatrudnienie mających) Maniek z pod
budki z piwem jak mniemam nie miałby u Ciebie szans na dostanie tego
zlecenia, żeby nie wiem jakie chęci okazywał i jak piękne deklaracje
składał, student bezrobotny też raczej nie - ani narzędzi, ani możliwości
wystawienia rachunku.
Ty szukałeś firmy - a więc ludzi mających zatrudnienie i aby to zatrudnienie
utrzymać, muszących przyjmować zlecenia zyskowne - Twoje najwyraźniej było
mało zyskowne, a więc bardzo ryzykowne.
>
> > To jak wytłumaczysz te kolejki do stanowisk za 500 -600zł miesięcznie
bez
> > szansy awansu?
>
> A jak wytłumaczysz to, że wielu, wielu innych twierdzi, że im się nie
> opłaca pracować za 500-600 zł?
Jakich wielu? Ty podałeś jeden przykład, Iwonka 2, ja dorzuciłam kolejne
ze 3 jakie spotkali moi rodzice (w paronastoletniej praktyce ) - to nadal
margines, obecny w każdym kraju. Co nie zmieniło faktu, że rodzice ludzi
zatrudniali i nie mieli większych problemów ze znalezieniem chętnych do owej
pracy podjęcia - raczej musieli się opędzać przed nadmiarem chętnej do pracy
lecz nie mającej doświadczenia siły roboczej.
Sowa
|