Data: 2004-06-16 11:55:44
Temat: Re: kryzys w związku azmęczenie
Od: Dunia <d...@n...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czarownica wrote:
> oj Dunia rozumiemy sie doskonale ,
Ja dalej mam wrazenie, ze mnie nie rozumiesz, bo polemizujesz z czyms,
czego nie napisalam. Ale OK.
> tylko zauwaz jedno nie kazdy chce mieszkać
> za graanica i nie kazdy chce odcinac sie od swoich korzeni
Taaaak. Wiesz, to sa poglady z okolic stanu wojennego, kiedy czlowiek
jak juz pojechal, to go przez 20 lat z powrotem nie wpuszczali.
Ja widuje moich rodzicow kilka razy w roku, wiekszosc ludzi, ktorych
znam, znacznie rzadziej, mimo ze rodzice w sasiednim siole.
No, dobrze moge uwierzyc w powyzsze, jesli mowimy o Nowej Zelandii, ale
w skali europejskiej, naprawde nie widze problemow z kontaktowaniem sie
z rodzina. Myle, ze sporo osob na tej grupie moze to potwierdzic.
Ja problemow w kazdym razie nie mam.
Juz pomijam zupelnie fakt, ze byla mowa o tym, zeby pojechac na pare lat
i zdobyc doswiadczenia, zarobic pare groszy, nawiazac kontakty etc.
> i nie kazdy za
> jedyne priorytety w zyciu uwaza dobra materialne ....a wyjechac mozna tylko
> tam, bo ogłoszenia dotyczące pracy sa bardzo niepewne
Ogloszenia ? No, patrzcie ludzie, a slyszalas o tym, ze pracodawcy
potencjalnego to Ty powinnas szukac, a nie na odwrot ? Skutkuje, zapewniam.
> wyjeżdzac z Polski. Jak juz napisałam wyzej byłam za granica, widziałam jak tam
> się zyje, nie podobalo mi się,
Tam ? To znaczy gdzie ? Bo ja widze drobna roznice pomiedzy Berlinem,
Kalifornia i poludniowa Francja, ale co ja wiem...
>
> Dunia my rozmawiamy o wyjeździe za granicę a nie o wyjeździe do innego
> miasta :)))
A co za roznica ? Bo ja naprawde nie widze jakiejs szczegolnej roznicy w
mozliowsciach kontaktow z rodzina, jesli:
- ja mieszkam w Suwalkach, a rodzina we Wroclawiu
- ja mieszkam w Wiedniu, a rodzina we Wroclawiu
> dorabiam sobie na czarno na razie nie jest źle i dla mnie wystarcza ...
No i super.
Dunia
--
Why does Sea World have a seafood restaurant? I'm halfway through my
fishburger and I realize, Oh my God. I could be eating a slow learner.
Lynda Montgomery
|