Data: 2004-06-16 11:33:53
Temat: Re: kryzys w związku azmęczenie
Od: "Czarownica" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nie rozumiemy sie. Nie polemizowalam z (nie)checia wyjazdu, a jedynie ze
> stwierdzeniem, ze sa tylko dwie mozliwosci: miec "tam" rodzine lub
> jechac w ciemno.
oj Dunia rozumiemy sie doskonale , tylko zauwaz jedno nie kazdy chce mieszkać
za graanica i nie kazdy chce odcinac sie od swoich korzeni i nie kazdy za
jedyne priorytety w zyciu uwaza dobra materialne ....a wyjechac mozna tylko
tam, bo ogłoszenia dotyczące pracy sa bardzo niepewne ( i przyznaję wolę
wyjechac za granice do kogos znajomego niż jechac w ciemno ) tyle ze ja niechce
wyjeżdzac z Polski. Jak juz napisałam wyzej byłam za granica, widziałam jak tam
się zyje, nie podobalo mi się, niechcę wyjeżdzać
> > Wychwyciłaś słowo "znajomi" - a "rodzina"? Szeroko pojęte środowisko, w
> > którym się umie i chce funkcjonować?
>
> Chciec to sobie mozna, ale nie zawsze sie da.
> Ale wierze, ze sa osoby szczesliwsze na zasilku w rodzinnym miescie niz
> z dobra pensja 500 km dalej. Wierze - ale nie rozumiem.
Dunia my rozmawiamy o wyjeździe za granicę a nie o wyjeździe do innego
miasta :))) nigdzie nie napisałam z enie wyjechałabym do innego miasta w
Polsce .....i skąd ten magiczny zasiłek jako argument ?? :)) ja zasiłku nie mam
dorabiam sobie na czarno na razie nie jest źle i dla mnie wystarcza ...a ze
szukam pracy na normalna umowę to juz inna kwestia
Pozdrówka
Czarownica
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|