Data: 2008-01-26 21:59:11
Temat: Re: która marka pralki lepsza - Ardo czy Candy ?
Od: "JBP" <t...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chris" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fnf4is$6t8$1@inews.gazeta.pl...
> Nie nie używałem ale dzięki temu że pracuję w serwisie i wiem co jest
> bardziej lub mnie awaryjne.
[...]
> To tylko pogratulować bezawaryjnej pracy choć jakoś ciężko mi uwierzyć w
> to że używasz pralek Candy od 24 lat bo o ile pamięć mnie nie myli to aż
> tyle nie ma ich na naszym rynku :)
Wobec tego Twoja pamięć Cię myli :)
Pierwsze pralki Candy zostały zakupione przez centralę handlu zagranicznego
Elektrim i sprowadzone do Polski w 1976 roku. Symbol 132, ładowność 4,5 kg,
drzwi z przodu, 45 cm głębokości. Cena 13.600 zł :) Partia nie była duża,
poprzedziły ją zapisy imienne w poszczególnych województwach (na jedno woj.
przypadało kilkanaście sztuk). Przy odbiorze podpisywało się kilkustronicową
umowę kupna-sprzedaży :) Tej dostawie towarzyszyła duża ilość części
zamiennych, przydzielonych do wytypowanych serwisów. Aby nie stracić
gwarancji pierwsze uruchomienie - z pokazaniem obsługi wszystkich
programów - musiało być dokonane przez serwisanta i odnotowane wraz z datą w
druku gwarancji. On też udzielał ustnej, dokładnej instrukcji obsługi,
niezależnie od załączonej do pralki bardzo czytelnej instrukcji po polsku.
Od tego momentu zaczynał biec okres 24-mies. gwarancji.
Moja mama kupiła taką pralkę. Pralka działa do dziś. Korzystam z niej
naprawdę często. Pierze bardzo przyzwoicie, nie jest zbyt głośna. I wygląda
zupełnie dobrze. Srebrne literki nalepionej instrukcji podręcznej częściowo
starły się. Jedyną częścią jaka się zużyła po 6-7 latach był tzw. kołnierz
(niektórzy nazywają go "fartuch"). Niestety - a może stety - z przyczyn
odgórnego rozporządzenia nie można już było dokonać zakupu w serwisie.
Wypowiedź ówczesnego serwisanta: "Pani, magazyn mamy zawalony tymi
częściami, nie wiemy co z nimi robić, pralki się nie psują, a jak wreszcie
komuś poleci jakiś drobiazg, to oni wysyłają ludzi do Pewexu". W Pewexie
oczywiście nie było oryginalnych włoskich, jedynie zastępcze,
jugosłowiańskie. Dużo droższe, ale przetarcie już się nie powtórzyło.
To nie pean na cześć Candy. Sądzę, że niektóre firmy i/lub wyroby tych firm
kiedyś były solidniejsze, pewne modele bardziej udane, inne produkty z kolei
są lepsze dziś niż dawniej.
JBP
|