Data: 2007-06-15 08:07:56
Temat: Re: kurwa mac
Od: "Krzysztof (Suzuki Kokushu)" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Harry napisał(-a):
> Chciałem się rozpisać i wypowiedzieć na temat strajków lekarzy - oczywiście
> negatywnie. Szkoda mi jednak nerwów i nie chcę zaczynać dyskusji.
> Wstydzilibyście się. Tak szlachetny zawód, wymagający powołania,
Kotku, ten zawód wymaga wiedzy i zawodowego podejścia a nie jakiegoś
wydumanego powołania. Szlachetnych i pełnych powołania entuzjastów to masz
w Sejmie ;-), a jakie są tego skutki każdy widzi. W medycynie trzeba
profesjonalistów.
> Mój ojciec sam tego doświadczył, a ja niestety przy tym byłem. To co
> widzę w placówkach państwowych przechodzi ludzkie pojęcie. Ojciec płaci
> 2500 rocznie na służbę zdrowia,
Nie płaci _na służbę zdrowia_ tylko wpłaca do państwowego, niewydolnego
systemu. Płaci teź pewnie trochę wiecej podatku, za co dostaje a to
prezydenta ćwierćmagistra, a to 5km autostrad rocznie, a to premiera po
wyroku, a to walkę z Teletubisiami. Zaryzykowałbym twierdzenie, że mimo
wszystko służba zdrowia działa nieźle: gdyby funkcjonowała jak Sejm, to
Twój ojciec zamiast (niemiłej) porady zyskałby podkowy i fryzurę na
irokeza.
Nie płaci na swoje leczenie, ale także pięciorga dzieci sąsiadów, cioci
Ali-rencistki i Franka Śruby - zawodowego alkoholika. Taki -
redystrybucyjny - system mamy. Więc na leczenie Twojego ojca zostaje tylko
część wpłacanych przez Niego pieniędzy.
Oczywiście można się zastanawiać czy taki system to jest właśnie ideał i
marzenie. Osobiście nie sądzę. Ale trzeba jasno powiedzieć, że zmiana samej
idei funkcjonowania - masz za co zapłaciłeś - ma też negatywne strony.
Jakie wściekłe dyskusje są przy okazji refundacji antykoncepcji (a w końcu
zdrowia ani życia - raczej nie ratuje). A czy zaakceptujesz sytuację, że
jak nie masz ubezpieczenia to spłacasz 5000 za operację wyrostka u dziecka?
A sytuację, że pacjent umiera na zawał, bo nie ma pieniędzy? Jakieś
wypośrodkowanie jest niestety konieczne, ale sorry Winnetou, to już nie
sprawa lekarzy, tylko polityków, a pośrednio społeczeństwa które ich
wybrało.
I pomyśl koteczku, czemu politycy (wszelkich tzw. opcji, choć to jedna
swołocz) nie chcą wypuścić z ręki władzy, czemu nie chcą powiedzieć ludziom
"tworzymy prawo o ubezpieczeniach zdrowotnych, dalej radźcie sobie sami"? A
lud niepracujący miast i wsi, czemu woli dać dochtorce w śpitalu na mieście
w łapę 500 złotych i kurę niż płacić np. 300 miesięcznie firmie
ubezpieczeniowej? I kto, myślisz, jest zainteresowany zmianami?
> Pasjonuję się medycyną, od zawsze chciałem być lekarzem, ale los dał mi
> wykształcenie w innym kierunku. Patrząc na to nie żałuję, że nie należę do
> Waszej grupy. Pomagam ludziom jak mogę
Powtarza: medycyna to zajęcie dla zawodowców. Jeśli student medycyny mówi o
'pomaganiu ludziom' od razu wiadomo, że to patentowany leń. Lekarz ma
leczyć zgodnie z regułami sztuki i nauki. Pomagać mogą harcerze.
> leczą z chęci pomocy, z chęci dotrzymania przysięgi, którą każdy z Was
> składał, którzy nie strajkują.
Czy zdajesz sobie sprawę, że w tak cytowanej przez rozmaitych żurnalistów
przysiędze pana H. jest mowa o właściwym wynagradzaniu pracy? A w Polsce _w
relacji do średniej pensji_ płace lekarzy są zadziwiająco niskie.
Zawodowcom trzeba płacić. I to dobrze.
NB ja nie strajkuję, a Twój post odebrałem jako nie tylko niemądry, ale i
wysoce obraźliwy. Oczekuję więc przeprosin.
--
Krzysiek, EBP
Niech narody pamiętają, że ludźmi tylko są
|