Data: 2012-06-04 02:02:17
Temat: Re: lody do automatu zamiast torebek? [ot zupełny]
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:1tus3wm9kysy9$.boo3gx46vzvr$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 03 Jun 2012 20:59:53 +0200, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2012-06-03 20:09, Ikselka pisze:
>>
>>>>>>>>>> ciekawe, dlaczego moja młoda kupiła w górach (!) lakiery do
>>>>>>>>>> pazurów
>>>>>>>>>> 2x taniej niż te same u nas w wielkim mieście...
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Dwunastolatka???
>>>>>>>>
>>>>>>>> A to sprzedaż lakierów dwunastolatkom jest zabroniona?
>>>>>>>
>>>>>>> Jak zwykle Qra Histeryczna.
>>>>>>>
>>>>>>> Niektórzy rodzice preferują u swoich(sic!) 12-latek wydatkowanie
>>>>>>> kieszonkowego na inne cele niż lakiery do pazurów.
>>>>>>
>>>>>> Skont wiesh, że to było kieszonkowe? Jeszcze PINu do karty
>>>>>> bankomatowej
>>>>>> nie dostała.
>>>>>
>>>>> Skup się na celu, nie na źródle.
>>>>
>>>> Czy ja piszę po chińsku? Dostaje właśnie dotacje celowe, a nie
>>>> regularne
>>>> kieszonkowe.
>>>
>>> A napisałaś to gdzieś? Nie ejstem chińskim wróżbitą :->
>>>
>>> No i skoro celowe, tym bardziej się dziwię, że na lakierowanie pazurów
>>> dostaje.
>>
>> Na rozpirzenie w czasie wycieczki. Osobiście (jako matka-wampirka) wolę
>> lakiery niż ciupaskę, kowbojski kapelusz z muszelkami czy makatkę w
>> jelonki. Oczywiście, z wyjątkiem tego jelonka ;)
>> http://www.kochanfoto.pl/__onstage/onstage66.html (foto namber łan)
>
> Lakiery (i nie tylko kosmetyki zresztą) wolałam kupować razem z córkami -
> kiedy tylko doszły do minimalnie dopuszczalnego/stosownego wieku.
totalnie niesamodzielne i zniewolone te twoje dzieci byly. Moze dlatego,
bedac juz doroslepedza do
lozeczka rdzicow, i brykaja po parkiecie ze starszymi.
Nie umieje zyc w swiecie rowiesnikow. Takie stare malutkie.
Wielka
> przyjemność z tych zakupów była dla obu stron, serio. Przy okazji
> nauczyłam
> córki, jak powinny dobierać dla siebie kolory i dlaczego takie a nie inne
> im pasują. Super sprawa, ile wspólnych wspomnień, a jaki zysk w postaci
> ich
> niezaprzeczalnie dobrego wyczucia i gustu... nie mówiąc o tym, że
> pieniądze
> "na rozpirzenie" nigdy nie były dawane dosłownie na żywioł, zawsze były
> okreslone choćby ogólne granice ich przeznaczenia. To też procentuje - w
> przenośni i dosłownie.
na pewno. Taka pepowinka, ze starymi gustami.
i.
|