Data: 2005-06-03 13:35:14
Temat: Re: ?lub.
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 6/3/2005 2:56 PM,Użytkownik domi usiadł wygodnie i napisał:
> Ja też nie jestem zwolenniczką małżeństwa, ale dla osób, króre w tę
> instytucję wierzą, to chyba nie kwestia nazwiska jest najważniejsza.
> Powody osób religijnych jestem w stanie zrozumieć, ale pozostałych? Co
> nimi kieruje? Najczęściej właśnie kredyty, podatki czy inne
> prozaiczne rzeczy. To ja już wolę kocią łapę, zwłaszcza, że kot zawsze
> spada na cztery :)
W ślubie, moim zdaniem, nie chodzi o kredyty, rozliczanie się wspólne,
nazwisko i tak dalej. To tylko dodatki. Nie chodzi też o to, że nie
można już tak po prostu bez żadnych konsekwencji powiedzieć "to ja
spadam, pa, pa, ja już nie chcę". Nie chodzi o dzieci, mieszkanie, wesele.
To jest coś innego i coś znacznie więcej.
/chwila szczerości on/
Mieszkałam z moim mężem rok na kocią, potem wzięliśmy cywilny, potem
minął rok z hakiem i potem wzięliśmy kościelny. I wiesz, pamiętam każde
słowo, a przysięga małżeńska dotknęła mnie tak głęboko, że sądzę, że to
są najważniejsze słowa, jakie w życiu wypowiedziałam. Mówiąc je,
patrzyliśmy sobie prosto w oczy. I kiedy tak patrzyłam na mojego męża,
jak on to wypowiadał, zobaczyłam w jego oczach coś, czego w ogóle nie
jestem w stanie ubrać w słowa. Miałam mnóstwo czasu, żeby się
zastanowić, bo można było się poznać w najbardziej trywialnych sprawach.
W codziennym myciu garów, a kto dzisiaj robi pranie, a kto zakupy, a
czemu bokserki leżą na wierzchu, a czemu coś tam. Zwyczajne życie. I
kiedy przysięgałam, zdawałam sobie sprawę, że nic nie będzie inaczej.
Dlatego słowa "i nie opuszczę cię aż do śmierci" traktuję dosłownie. A
słowa "ślubuję ci miłość, _wierność_ i uczciwość małżeńską" też traktuję
dosłownie. Nie wazne, jakie słowa są w formule, takie, czy inne (na
cywilnym są inne). Chodzi o coś głębiej. O to - moim zdaniem - że tak,
znam cię, człowieku, widzę twoje wady i zalety, wiem, jaki jesteś i
dlatego właśnie uważam, że warto. Warto, abyś był jedynym mężczyzną
mojego życia, choćby nie wiem co.
Czy ślub coś zmienił? Tak zmienił, w tej właśnie najgłębszej warstwie.
Jest inaczej. Nie wiem co, nie umiem wyrazić, ale jest inaczej.
/chwila off/
Krusz.
PS. Nie jestem osobą religijną.
--
Kruszyna
GG 3084947
"Primum non stresere..."
|