Data: 2005-06-06 09:36:17
Temat: Re: ?lub.
Od: Malgorzata Lewicka <s...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tako rzecze Katarzyna Kulpa:
> no wlasnie, ja lubie czynnosc przymierzania. wchodzisz, wybierasz i
> mierzysz, mierzysz. nie w kazdym sklepie oczywiscie - musi byc
> duza, wygodna przymierzalnia z _wystarczajaca_ liczba wieszakow
> i polka/stolkiem do postawienia torebki, no i rzecz jasna ciuchy musza
> nie irytowac niezbornym krojem i dziwacznym rozmiarem
I w lecie musi być klimatyzacja. Nic wstrętniejszego niż miotanie
się w przymierzalni w upale.
> macie jakies ulubione przymierzalnie? moj absolutny faworyt to claire.dk
> i swietej pamieci marks@spencer w Al.Jerozolimskich.
Mój ulubiony sklep -- Cubus -- ma również moją ulubioną przymierzalnię.
Niewielką, ale z dobrze ustawionymi lustrami, nie ma problemu z obejrzeniem
sobie tyłka obleczonego w nowe spodnie. A Cubusa lubię za to, że ma
normalne rozmiary ciuchów. W sklepach typu Tally Weijl jestem wielorybem
pozostającym ponad górną granicą rozmiarówki, w większości (mł)odzieżowych
jestem w górnej granicy (rozmiarówka leci od 34, na wieszakach króluje 36,
a na mnie pasuje np. 42 i to nie zawsze), a w Cubusie wchodzę w normalne
40. I to 40 _jest_, i to nawet nie w postaci jednej stukrotnie
przymierzanej, poplamionej, rozwleczonej, pozbawionej guzików sztuki!
I nawet jak założę spodnie i pasują w biodrach, to nie bardzo odstają
w talii!...
Saddie, która kolejny rok kupuje spodnie w Cubusie. Obecnie -- dwie pary
moro, jedne pełne, jedne 3/4 :)
--
saddie
hell.pl http://aravis.itpp.pl/oaza.jpg
[ parental advisory: explicit content ]
|