Data: 2003-05-05 18:42:44
Temat: Re: łzy :-|
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <h...@o...pl> napisał w wiadomości
news:57e3.000003f3.3eb68804@newsgate.onet.pl...
> > > "piekiełko na ziemi" to strasznie smutne <łzy>
> > > PS. a próbowałaś płaczem? :o)
> > nie bardzo wiem co chciałeś powiedzieć..
> > możesz uściślić?
> kiedy napisałaś:
> Najgorzej gdy któraś ze stron nie chce nic uzgadniać
> lub odsuwa uzgodnienie stanowisk na bliżej nieokreśloną
przyszłość,
> więżąc tę drugą pomiędzy odejść lub zostać.
> To jest tzw. piekiełko na ziemi :).
> zrozumiałem, że jest to przykład wymyślony nie wynikający z tematu-posta
Ależ owszem - wynikający jak najbardziej - chodziło wszak
o Flyer'ową "M" lub "m" i możliwość zaistnienia jej.
Zmieniłeś tytuł postu, co nie należy do dobrego tonu..
a ponadto nie wiem dlaczego mówisz że to przykład wymyślony?
Jeśli nie żyjesz w próżni społecznej, powinieneś zauważyć,
że wiele par (zwłaszcza małżeństw) funkcjonuje
według takiego (złego) schematu.
Oczywiście Ty żyjesz w innym ;) dlatego to co napisałam
uznałeś z wymysł. Rozejrzyj się wokół siebie! ;)
> pytam więc, czy nie wymyśliłaś w swoim przykładzie takiego wariantu,
> że jedna ze stron żyjąc w takim piekiełku, mogła by spróbować "babskiego
> argumentu" na szybsze wyjaśnienie sytuacji? :).
Nie, ponieważ strona która nie chce się porozumieć,
(a więc jej z jakichś chorych przyczyn taki układ "pasuje"),
łzy lekceważy i one tu nie mają zupełnie sensu,
choć oczywiście płyną do czasu.
Tu nie chodzi o jakieś "gierki" i chwilowe ustępstwa,
tylko o model związku.
Strona "głucha", nazwijmy ją Wampirem ;) - nie dopuszcza
do świadomości innego niż swój punktu widzenia.
Może nawet "karmi się" łzami? ;)
No a potem, gdy z "M" lub "m" nic już nie pozostaje,
winę za to "zwala" (sorki :)) - na partnera.
E.
ps. Mam prośbę - czy mógłbyś nie zmieniać koni w połowie
drogi? ;) Mam oczywiście na myśli tytuły wątków.
|