Data: 2003-08-17 15:14:50
Temat: Re: maly (?) problem
Od: Paweł Niezbecki <t...@p...neostrada.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ana
<a...@N...gazeta.pl>
news:bho5o9$3q8$1@inews.gazeta.pl:
> majka <m...@k...chip.pl> napisał(a):
>
> > we czwartek poklocilma sie z moim facetem......nie ukrywam ze to ja
> > zaczelam sie irracjonalnie przepier...... ale potem to juz polecialo
> > jak lawina, on sie wkurzyla, zreszta nie wazne, wazne ze ciagnie sie to
> > za nami juz az do dzisiaj.
> > wczoraj wieczorem kiedy juz obrzucilismy sie przez gg i maile obelgami,
> > bylo po 23, ja chcialam juz pojsc spac, on zadal mi pytanie czy moge
> > teraz na spokojnie z nim pogadac, czy dam rade?
> > a ja zmeczona, "zagotowana" z szalejacymi emocjami i nerwami znajac
> > siebie, pomysalam chwilke i doszlam do wniosku ze nie potrafie
> > spokojnie pogadac, ze pewnie gdzies znowu sie wkurze i ze wole to
> > przespac i pogadac dzisiaj.......
> >
> > napisalam mu doslownie :"nie dam rady spokojnie pogadac" wiec on wpadl w
> > furie, zwyzywal mnie, nawrzeszczal ze nie chce ratowac wiazku itd, itp
>
> Zrobiłaś słusznie.
Nie zapominaj, że to ona zaczęła (się irracjonalnie przyp...ć) - większa
odpowiedzialność za zażegnanie kłótni spoczywała więc na niej.
P.
|